Łukasz Piszczek: Każdy krok sprawia mu ból

Dramat reprezentanta Polski! Łukasz Piszczek (24 l.) po operacji biodra nie gra w piłkę już od czterech miesięcy.

 

– Sam jestem zmartwiony tą sytuacją. Wprawdzie lekarze twierdzą, że rehabilitacja przebiega pomyślnie, ale ja nie mogę już doczekać się normalnych piłkarskich treningów. Teraz nawet lekki trucht sprawia mi ból – mówi napastnik Herthy Berlin.

 

Piszczkowi przytrafiła się nietypowa piłkarska kontuzja. Miał narośl na kości biodrowej, która musiała tworzyć się od kilku lat. – Lekarze twierdzą, że gdybym nie uprawiał sportu mógłbym bez problemu funkcjonować do 40 roku życia. Ale potem też czekałby mnie operacja – wyjaśnia piłkarz.

 

Po meczu Herthy w Pucharze UEFA Łukasz po raz pierwszy poczuł dotkliwy ból w biodrze. – Po wyjściu spod prysznica nie byłem w stanie samodzielnie założyć skarpetki – wspomina. Dokładne badania wykryły narośl na biodrze, którą usunięto metodą artroskopii. – Od października ćwiczę wyłącznie na siłowni. Podobno za cztery tygodnie mam już być w pełni zdrowy. Na razie jednak nawet lekki trucht sprawia mi jeszcze ból – narzeka reprezentant Polski.

 

Trener Herthy Lucien Favre (52 l.) nie zapomniał o Piszczku. Chociaż wiedział, że jest nie w pełni sił, zaprosił go na zimowe zgrupowanie kadry zespołu w Hiszpanii. – Bardzo się ucieszyłem, bo przechodzę rehabilitację w prywatnej klinice i rzadko bywam w klubie. W Hiszpanii trenuję indywidualnie, ale przynajmniej mam kontakt z chłopakami. Jestem w grupie i odżywam psychicznie – mówi Łukasz.

Młody piłkarz nie traci wiary w lepszą przyszłość. Widzi przecież, że trener Favre wciąż na niego liczy, nie czuje się też zapomniany przez Leo Beenhakkera (67 l.). – Kilka dni temu dzwonił do mnie trener Ulatowski. Dopytywał się o moje zdrowie. A to oznacza, że nie wypadłem całkiem z kręgu zainteresowania selekcjonera – cieszy się Łukasz Piszczek.

 

efakt.pl