Brożek idealnym następcą supestrzelca Bundesligi

Lider Bundesligi do końca sezonu stracił swojego najlepszego strzelca. Kto zastąpi w Hoffenheim 1899 Vedada Ibisevicia? - pyta "Przegląd Sportowy".

Kto zastąpi kontuzjowanego Vedada Ibisevicia w ataku lidera Bundesligi Hoffenheim 1899 - to temat numer jeden w Niemczech. - To musi być bramkostrzelny napastnik, najlepiej, żeby był tylko trochę starszy od Bośniaka i niezbyt drogi - powiedział trener drużyny Ralf Rangnick.

 

Bulwarowy "Bild" błyskawicznie podchwycił te słowa i zaproponował kandydatury kilku piłkarzy, którzy lata świetności mają już za sobą: Theofanisa Gekasa (28 lat, Bayer Leverkusen), Ailtona (35 lat, Metalurg Donieck) i Alexandra Freia (29 lat, Borussia Dortmund). Naszym zdaniem to nietrafione typy. O wiele lepiej od nich do zespołu Hoffenheim pasowałby bowiem... Paweł Brożek.

 

Piłkarz Wisły Kraków idealnie spełnia kryteria Rangnicka: jest tylko rok starszy od Ibisevicia, strzela sporo goli (jesienią w 25 meczach Białej Gwiazdy trafiał siedemnastokrotnie), poza tym nie kosztuje zbyt wiele. Klub z Krakowa puściłby swojego gwiazdora za około 3,5-4 mln euro. Dla Hoffenheim, którego sponsorem jest jeden z najbogatszych Niemców Dietmar Hopp (jego majątek szacuje się na 6 mld euro), taka suma byłaby zdecydowanie do zaakceptowania.

 

Brożek ma jeszcze jeden atut, mianowicie to, że jest...Polakiem. Rangnick bardzo lubi współpracować z piłkarzami z naszego kraju. W latach 2001-04 prowadził w Hannoverze 96 Dariusza Żurawia, a w sezonie 2004/05 podporą defensywy Schalke, które szkolił Niemiec, był Tomasz Wałdoch. Po zakończeniu tamtych rozgrywek trener powiedział: - Znakomicie pracuje mi się z polskimi zawodnikami. To sumienni i utalentowani ludzie.

 

sports.pl