4 mecze w 5 dni? Niemcy to wytrzymają...

Aż cztery razy w ciągu zaledwie 19 dni zmierzą się ze sobą Hamburger SV z Werderem Brema. Pierwsza część derby północnych Niemiec rozpocznie się dzisiaj, spotkaniem w półfinale Pucharu Niemiec.

 

Potem jeszcze oba zespoły zmierzą się ze sobą w półfinale Pucharu UEFA (30 kwietnia i 7 maja), a na koniec w 31. kolejce Bundesligi 10 maja.

 

Różne cele
Mecz w niemieckiej ekstraklasie istotny będzie jedynie dla HSV, który walczy jeszcze o mistrzostwo Niemiec. Z kolei dla Werderu zdecydowanie ważniejsze są pozostałe rozgrywki. Tylko dzięki nim podopieczni Thomasa Schaafa mogą jeszcze zakwalifikować się do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Na pewno zabraknie ich, po raz pierwszy od sześciu lat, w Champions League, ponieważ w Bundeslidze strata drużyny z Bremy do pierwszej trójki jest już zbyt duża.

 

- Już w pierwszym meczu musimy ich zniszczyć, żeby w kolejnych spotkaniach nas się jeszcze bardziej obawiali - powiedział wczoraj o drużynie z Hamburga bramkarz Werderu Tim Wiese. Golkiper zespołu z Bremy musi być dzisiaj przygotowany na bardzo niemiłe przyjęcie przez kibiców HSV. Fani nie są w stanie wybaczyć mu brutalnego faulu sprzed roku, gdy ciosem karate powalił napastnika gospodarzy Ivicę Olicia.

 

- To mnie nie interesuje, nie pamiętam już tego zdarzenia - twierdzi jednak Wiese, który jesienią, w meczu ligowym został obrzucony zapalniczkami i butelkami. - Tym też się nie przejmuję, bo kibice HSV już udowodnili, że i tak nie potrafią we mnie trafić nawet z kilkunastu metrów. (...)

 

Gospodarze jutrzejszego meczu walczą o mistrzostwo Niemiec oraz dwa puchary - Niemiec i UEFA. Gości walka o triumf w Bundeslidze nie interesuje i dlatego wystawią dzisiaj najmocniejszy skład. Natomiast w HSV trzeba umiejętnie gospodarować siłami zawodników, bowiem ważnych meczów w najbliższym czasie będzie aż za dużo.

 

sports.pl