Toni: Ukłon w stronę fanów Fiorentiny

Napastnik Bayernu Monachium, Luca Toni przyznał, że po okresie dobrej gry w Fiorentinie mógł dołączyć, do któregoś z wielkich włoskich klubów, ale ostatecznie nie zdecydował się na ten ruch.

 

Toni przez wiele lat był uznawany za bramkostrzelnego snajpera, ale bardzo długo musiał czekać na swoją szansę w klubie walczącym o wysokie cele. Po sezonach spędzonych w Lodigiani, Treviso, Vicenzie, Brescii i Palermo w końcu w 2005 roku trafił do Fiorentiny. - Mój pierwszy sezon w Fiorentinie był niesamowity. To był mój absolutny szczyt. Pobiłem rekord Gabriela Batistuty i jako pierwszy Włoch zdobyłem Złotego Buta - wspomina Toni, który zdobył wtedy w Serie A 31 bramek!

 

- Trener stawiał na ofensywną grę, zakwalifikowaliśmy do Ligi Mistrzów, ale "calciopoli" nas zniszczyła - tłumaczy snajper. - Popełniłem błąd wstrzymując swoje przejście do Interu. To była dla mnie doskonała szansa. Mogłem grać dla naprawdę wielkiego klubu - tłumaczy. - Jednak po pięciominutowej rozmowie z braćmi Della Valle wiedziałem już, że muszę zostać w klubie i pomóc mu wydostać się z trudnej sytuacji. Mieliśmy piętnaście punktów kary. To nie był normalny sezon - opowiada Toni.

 

-Rok później byłem blisko Milanu, ale także Inter i Juventus mnie chciały. Wybrałem Bayern Monachium, ponieważ chcieli mnie za wszelką cenę. Poza tym był to ukłon w stronę kibiców "Violi" - nie gram przeciw temu klubowi w Serie A - zauważa 32-letni napastnik.

 

W stolicy Bawarii Toni potwierdził tylko snajperską klasę. Od lata 2007 roku strzelił dla Bayernu już 49 bramek.

 

ASInfo