Hoeness: Nabiorą do nas większego szacunku

Menedżer Bayernu Monachium, Uli Hoeness jest przekonany, że niesamowity wynik dwumeczu ze Sportingiem Lizbona w 1/8 finału Ligi Mistrzów (12:1) nie pozostawi innych rywali obojętnych. Marzy też, by w kolejnej rundzie nie trafić na FC Liverpool.

 

Po zwycięstwie 5:0 w Portugalii, we wtorek ekipa z Allianz Arena wygrała u siebie 7:1 i nie pozostawiła złudzeń co do tego, komu należał się awans. - Myślę, że to czego dokonaliśmy sprawi, że rywale nabiorą do nas jeszcze większego szacunku - wyjaśnił Hoeness. - Jestem przekonany, że niejednemu trenerowi przeszło przez myśl, że to nieprawdopodobne, by uzyskać aż tak okazały wynik na tym etapie rozgrywek - dodał. Menedżer Bawarczyków uważa, że nie ma większego znaczenia na kogo jego zespół trafi w ćwierćfinale, jednak jeśli miałby wybierać, uniknąłby jeszcze starcia z "The Reds", którzy również pokazali doskonałą formę, gromiąc we wtorek u siebie Real Madryt 4:0. - Nie chcemy grać z Liverpoolem, bo w tym momencie są naprawdę bardzo silni. Nie mają już szans na mistrzostwo Anglii, więc koncentrują się na Lidze Mistrzów - oświadczył. - Ważne jest też to, by pierwszy mecz zagrać na wyjeździe, a awans zapewnić sobie na własnym obiekcie - dodał.

 

Awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów to realizacja minimalnego celu, jaki został wyznaczony przed zespołem Bayernu na początku obecnego sezonu. - Jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn Europy. Czujemy, że właśnie tu jest nasze miejsce. Teraz cokolwiek się stanie, będziemy to traktować jako swoisty bonus, bo w ćwierćfinale oprócz umiejętności, trzeba mieć też dużo szczęścia - stwierdził. - W meczach na tym poziomie liczy się dyspozycja dnia, kondycja psychiczna a także unikanie kontuzji. Nie wszystko zależy od samego pojedynku, sprawa jest znacznie bardziej złożona. Tak naprawdę to każdy może pokonać każdego - ocenił.


ASInfo