Błaszczykowski: Trzeba grać z mocnymi

- Nie ma sensu grać z drużynami typu San Marino czy Lichtenstein. Wiemy, jaka impreza nas czeka. Tam będziemy mierzyć się tylko z drużynami bardzo dobrze umiejącymi grać w piłkę. Takich właśnie powinniśmy mieć sparingpartnerów - stwierdził Jakub Błaszczykowski przed towarzyskimi meczami Polaków z Finlandią, Serbią i Hiszpanią.

 

- Mecz towarzyski zawsze pozostanie tylko meczem towarzyskim. Grając o punkty daje się odczuć napięcie, tu nie. Wiemy jednak do czego się przygotowujemy. Chodzi o to, żebyśmy dobrze zaprezentowali się na mistrzostwach Europy, a nie blado - powiedział pomocnik Borussii Dortmund, do którego to klubu dołączył ostatnio kolejny Polak, Łukasz Piszczek, a trwają negocjacje wokół transferu Roberta Lewandowskiego.

 

- Cały czas się rozwijamy. Następny sezon będzie bardzo ciężki, bo musimy potwierdzić, że piąte miejsce nie było przypadkiem. Myślę jednak, że damy sobie radę. Ja jestem z pobytu w Borussii zadowolony. Przedłużyłem kontrakt o trzy lata. Co spowodowało, że mój klub chce kupić Roberta Lewandowskiego? Władze Borussii zanim kogoś kupią, to przez rok go obserwują. Pytano mnie głównie, jakim człowiekiem Robert jest poza boiskiem, bo jak gra to oni doskonale wiedzą. Co do kolejnych wzmocnień to nie mam pojęcia, ja tylko gram w piłkę. Przyszedł do nas Łukasz Piszczek. Trudno powiedzieć, czy zmiany w składzie nam pomogą. Bundesliga jest bardzo silną ligą. Ruud van Nistelrooy przyszedł do Hamburga, a oni nawet nie grają w pucharach - opowiadał prawoskrzydłowy reprezentacji Polski.

 

Przypomnijmy, że w poprzednim, wygranym przez Polaków meczu z Bułgarią w Warszawie pierwszego gola strzelił Błaszczykowski po podaniu Lewandowskiego, a w drugim przypadku też obaj załatwili sprawę, tylko teraz kto inny strzelał, a kto inny podawał.

 

Rok temu, w okresie wakacyjnym Błaszczykowski nie przyjechał na zgrupowanie reprezentacji. Tak jak wielu innych reprezentantów wymówił się kontuzją. Teraz przyjechali wszyscy powołani. - Miałem wtedy bliznę na ścięgnie i było zagrożenie, że mogę pogłębić kontuzję. Zasygnalizowałem to na trzy-cztery tygodnie przed. Kontuzja nie wybiera. Teraz jestem zdrowy. Chociaż nie miałem odpoczynku, cały czas jestem w treningu. Wiedząc, że jedziesz na reprezentację nie możesz przez dziesięć dni nic nie robić, bo taki przyjazd nie miałby sensu - mówił Błaszczykowski.

 

ASInfo