Krzynówek uciekł z piekła

Jacek Krzynówek przeszedł wczoraj za 500 tys. euro z VfL Wolfsburg do Hannoveru 96. Reprezentant Polski podpisał umowę obowiązującą do lipca 2010 roku.

 

Tym samym skończył się dla niego paskudny okres w barwach "Wilków", gdzie u trenera Felixa Magatha zamiast grać w piłkę, siedział na ogół na trybunach. Wczoraj jednak Krzynówek przestał być niewolnikiem Magatha i związał się z czwartym już niemieckim klubem, po 1. FC Nürnberg, Bayerze Leverkusen i Wolfsburgu.

 

- Bardzo się cieszę, że udało mi się w końcu zmienić klub - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" 32-letni pomocnik. - W końcu skończyła się moja gehenna. Teraz będę znowu normalnym piłkarzem, który nie tylko trenuje, ale przede wszystkim regularnie gra w ważnych meczach - dodał.

 

Ponieważ wczoraj w Niemczech był ostatni dzień zimowego okienka transferowego, zmiana klubu musiała zostać bardzo szybko zorganizowana. (...)

 

Na szczęście wszystko poszło po myśli Polaka, a spory wpływ na transfer do Hanoweru miało odejście z tego klubu węgierskiego pomocnika Szabolcsa Husztiego, który w niedzielę przeszedł do Zenita St. Petersburg za 2,5 mln euro. Dzięki temu prezydent klubu Martin Kind miał pół miliona na Krzynówka. Właśnie tyle żądał za naszego piłkarza Magath, przez co Krzynówek nie przeszedł między innymi do Legii. - Niestety, Legia za długo czekała z konkretną ofertą. A ja natomiast czekać nie mogłem - powiedział "Krzynio".

 

W barwach H96 88-krotny reprezentant Polski zadebiutuje w niedzielę w spotkaniu z Energie Cottbus. Krzynówek powinien mieć pewne miejsce w wyjściowym składzie, zwłaszcza po odejściu Husztiego. - Jacek to doświadczony zawodnik, doskonale zna Bundesligę. Strzelił sporo goli, z czego część nam, czym nas kilka razy zdenerwował - powiedział szkoleniowiec drużyny z Hanoweru Dieter Hecking.

 

sports.pl