Wpadka Eintrachtu. Nie pomógł kuriozalny samobój
FC Augsburg wygrało w meczu Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt 2:1. Gościom nie pomógł kuriozalny gol samobójczy w wykonaniu bramkarza rywali.
Biorąc pod uwagę statystyki, to duże było prawdopodobieństwo, że to spotkanie zakończy się remisem. Dlaczego? Eintracht Frankfurt w tym sezonie podziałem punktów kończył siedem ligowych spotkań, a FC Augsburg remisował sześciokrotnie. Wyżej w tabeli sklasyfikowani byli goście, którzy celują w miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach.
Od początku było to wyrównane starcie. Oba zespoły nie rzuciły się przesadnie do ofensywy, ale i też nie skupiły się na zabezpieczaniu tyłów. Po dwóch kwadransach przez chwilę z gola cieszyli się gospodarze, ale ostatecznie po analizie VAR bramka nie została uznana, bo Felix Uduokhai był na spalonym.
Po kilku minutach wątpliwości już nie było. Ermedin Demirović podał w pole karne, a Fredrik Jensen strzałem w lewe okienko nie dał szans bramkarzowi Eintrachtu. Było 1:0. Ten gol dodał gospodarzom pewności siebie.
Eintracht nie miał pomysłu na to, jak zakończyć swoje akcje, a Augsburg zadał kolejny cios w drugiej połowie. W 58. minucie gości dobił Iago, który wykorzystał dogranie Demirovicia. Ten później sam miał okazję do podwyższenia wyniku, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
W 78. minucie Eintracht złapał wiatr w żagle, a pomógł w tym Finn Dahmen, który skierował piłkę do własnej bramki. Piłka po dograniu w pole karne odbiła się od nogi bramkarza i goście mogli cieszyć się z gola. Na więcej przyjezdnych już nie było stać i musieli uznać wyższość rywala.
FC Augsburg - Eintracht Frankfurt 2:1 (1:0)
1:0 - Florian Jensen 35' 2:0 - Iago 58' 2:1 - Finn Dahmen (sam.) 78'
źródło: wp.pl