Dramat VfL Bochum w ostatniej akcji

Dramat VfL Bochum w ostatniej akcji

W meczu otwierającym 9. kolejkę Bundesligi spotkały się dwa najgorsze zespoły tego sezonu, które do tego momentu nie odniosły ani jednego zwycięstwa. I nic się nie zmieniło, bo spotkanie zakończyło się remisem 2:2.

VfL Bochum miał przed tą kolejką bilans 0-4-4 i bramki 6:21, natomiast FSV Mainz 0-2-6 i bramki 7:22. Trudno wyobrazić sobie gorszy mecz na inaugurację kolejki.

I choć sam mecz nie należał do wybitnych, to jednak trochę dramaturgii było. Gospodarze już praktycznie cieszyli się z trzech punktów, aż tu Tom Krauss w szóstej minucie doliczonego czasu popisał się strzałem z dystansu i piłka po wyraźnym rykoszecie wpadła do bramki.

W 20. minucie sędzia podyktował rzut karny dla VfL Bochum, choć potrzebował do tego kilku powtórek. Danny da Costa był faulowany przez Dominika Kohra. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kevin Stoeger i pewnym strzałem pokonał Robina Zentnera.

Wyrównanie nadeszło w 59. minucie. Gospodarze nie potrafili wybić piłki po rzucie rożnym, z trudnej pozycji strzelał Anthony Caci, po drodze dotknął futbolówkę Keven Schlotterbeck i to jemu zapisano bramkę samobójczą.

Zawodnik VfL zrehabilitował się pod drugą bramką i po rzucie rożnym popisał się precyzyjną główką. Piłka odbiła się jeszcze od ręki Zentnera, następnie od słupka i ostatecznie wylądowała w siatce. Finalnie jednak dało to tylko punkt, bo w jednej z ostatnich akcji zabrakło i koncentracji i trochę szczęścia.

VfL Bochum - 1.FSV Mainz 05 2:2 (1:0)

1:0 Kevin Stoeger (k.) 21' 1:1 Keven Schlotterbeck (s.) 59' 2:1 Keven Schlotterbeck 82' 2:2 Tom Krauss 90+6' 

źródło: wp.pl