Bayern cierpiał, ale pokazał klasę po przerwie. Lewandowski nie błyszczał

Bayern cierpiał, ale pokazał klasę po przerwie. Lewandowski nie błyszczał

Z początkowymi trudnościami, ale Bayern Monachium pokonał na wyjeździe SC Freiburg 4:1. Gola nie strzelił Robert Lewandowski, jednak wyręczyli go wracający do zespołu Leon Goretzka, Kingsley Coman oraz rezerwowi Serge Gnabry i Marcel Sabitzer.

Co łączyło SC Freiburg i Bayern Monachium? Świetna defensywa. Do tego meczu Bawarczycy stracili 28 bramek, ich rywale 29. To najlepsze wyniki w lidze. Co dzieli oba zespoły? Bayern miał strzelonych 81 goli, Freiburg zaledwie 43.

To było widoczne podczas sobotniego spotkania, głównie w bardzo taktycznej pierwszej połowie. Bo choć trudno było przyczepić się do gry w obronie w wykonaniu gospodarzy, byli bardzo dobrze zorganizowani, trudno było o luki, to jednak Bayern nie pozwolił im na wiele w ofensywie.

Długimi fragmentami Bayern cierpiał. Niewiele mu wychodziło, ale gdy nie idzie z gry, z pomocą często przychodzi stały fragment i tak też było w tym przypadku. Kapitalne dośrodkowanie Joshuy Kimmicha z rzutu wolnego, po którym Leon Goretzka agresywnie nabiegł na piłkę i wpakował ją do siatki.

To znakomity powrót do grania Goretzki, który pauzował przez 119 dni. Wrócił jednak z przytupem. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem albo przynajmniej przejmą kontrolę nad meczem, lecz, niezwykłym nosem wykazał się trener Christian Streich, wpuszczając na boisko Nilsa Petersena, który w jednym z pierwszych kontaktów z piłką doprowadził do remisu. Warto tu docenić całą akcję gospodarzy. Efektownie rozklepali zespół Bayernu.

A wszystko to działo się tuż po... zejściu z boiska Roberta Lewandowskiego. Polak grał przez godzinę, ale nie wyróżnił się niczym szczególnym. Brakowało fajerwerków w jego trze, praktycznie nie miał sytuacji, był dobrze pilnowany przez rywali, którzy od pierwszych minut grali agresywnie i starali się uprzykrzać mu życie.

Nie było więc trzydziestego drugiego gola Lewandowskiego w Bundeslidze w tym sezonie. Była za to dwudziesta pierwsza wygrana Bayernu, bo Julian Nagelsmann najwyraźniej pozazdrościł swojemu rywalowi na ławce i też postanowił wpłynąć na wynik. Na murawę wszedł Serge Gnabry i w swojej pierwszej akcji strzelił gola, wykorzystując błąd Nico Schlotterbecka. Później z dystansu trafił jeszcze Kingsley Coman, a wynik ustalił w doliczonym czasie gry kolejny rezerwowy Marcel Sabitzer.

SC Freiburg - Bayern Monachium 1:4 (0:0)
0:1 Leon Goretzka 58'
1:1 Nils Petersen 63'
1:2 Serge Gnabry 73'
1:3 Kingsley Coman 82'
1:4 Marcel Sabitzer 90+6'

Składy:

Freiburg: Mark Flekken - Manuel Gulde (83' Wooyeong Jeong), Philipp Lienhart, Nico Schlotterbeck - Jonathan Schmid (69' Hugo Siquet), Nicolas Hoefler, Maximilian Eggestein (83' Janik Haberer), Christian Guenter - Roland Sallai (63' Nils Petersen), Lucas Hoeler (83' Noah Weisshaupt), Vincenzo Grifo.

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard (72' Serge Gnabry), Tanguy Nianzou, Dayot Upamecano, Lucas Hernandez - Leroy Sane, Joshua Kimmich, Leon Goretzka (62' Corentin Tolisso; 86' Niklas Suele), Thomas Mueller, Kingsley Coman (86' Marcel Sabitzer) - Robert Lewandowski (62' Jamal Musiala).

Żółte kartki: Guenter (Freiburg) oraz Upamecano (Bayern).

Sędzia: Christian Dingert.

 

Eintracht Frankfurt - SpVgg Greuther Fuerth 0:0

Bayer 04 Leverkusen - Hertha Berlin 2:1 (2:1)
1:0 Lucas Alario 35'
2:0 Karim Bellarabi 40'
2:1 Vladimir Darida 42'

TSG 1899 Hoffenheim - VfL Bochum 1:2 (0:1)
0:1 Takuma Asano 28'
1:1 David Raum 54'
1:2 Takuma Asano 59'

Arminia Bielefeld - VfB Stuttgart 1:1 (0:1)

0:1 Sasa Kalajdzić (k.) 25' 1:1 Florian Krueger 59'

źródło: wp.pl