Marcel Schaefer, dyrektor Wolfsburga: Kupiliśmy Kamińskiego z pięciu powodów

Marcel Schaefer, dyrektor Wolfsburga: Kupiliśmy Kamińskiego z pięciu powodów

Jak doszło do jednej z najwyższych transakcji w historii polskiej Ekstraklasy? Marcel Schaefer, dyrektor Wolfsburga, opowiedział WP SportoweFakty, dlaczego "Wilki" wydają na Jakuba Kamińskiego aż 10 milionów euro. Oto kulisy tego transferu.

Jakub Kamiński zostanie w Lechu do lata, ale VfL Wolfsburg "zaklepał" go sobie od nowego sezonu, wykupując reprezentanta Polski z Poznania i podpisując z nim kontrakt do lata 2027. Niemcy zapłacą za "Kamyka" 10 mln euro (z bonusami), co stanowi jedną z najwyższych transakcji w historii polskiej Ekstraklasy.

A jak doszło do tego transferu? Kiedy Wolfsburg po raz pierwszy zwrócił uwagę na gracza Lecha? Jakie walory wychowanka Szombierek Bytom sprawiły, że zdecydowano się wydać na niego tak duże pieniądze?

O tym rozmawialiśmy z Marcelem Schaefer, dyrektorem "Wilków". To były obrońca tego klubu, który w Bundeslidze, w jego barwach rozegrał 257 meczów i strzelił 13 goli. W sezonie 2008-09 zdobył z nim mistrzostwo Niemiec, a w sezonie 2014-15 puchar kraju. Osiem razy zagrał też w reprezentacji Niemiec.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydowaliście się na zakup Jakuba Kamińskiego? To jeden z najwyższych transferów w historii polskiej Ekstraklasy.

Marcel Schafer, były piłkarz VfL Wolfsburg, obecnie dyrektor klubu: Dynamika, szybkość, umiejętności gry jeden na jeden, młody wiek i uniwersalność. To są cechy Kamińskiego, które przekonały nas do niego. Jesteśmy pewni, że wzajemnie sobie pomożemy. Jakub pomoże nam zrealizować nasze cele, a my damy mu możliwości realizacji jego własnych. Uważam, że na pewnym etapie kariery Wolfsburg jest doskonałym miejscem. Młodzi piłkarze mają u nas wszystko, żeby iść do przodu, żeby się mocno rozwinąć. Dla mnie to jest sytuacja win-win. Skorzystamy na niej i my, i Kamiński.

A może nawet win-win-win. Bo Lech też jest zadowolony. Nie dość, że dostanie za piłkarza duże pieniądze, to jeszcze zatrzyma go do lata, co może wpłynąć na losy mistrzostwa Polski.

Tak, można tak powiedzieć, że Lech też jest tu zwycięzcą. A skoro wszyscy są zadowoleni, to znaczy, że jest dobrze.

Ale to był podobno sporny punkt. Że wy chcieliście Kamińskiego już teraz, ale Lech upierał się, że chce go zatrzymać do lata…

Nie powiedziałbym, że to był sporny punkt. Wiemy, że Lech celuje w mistrzostwo Polski, szanujemy to, więc przystaliśmy na taki scenariusz.

Kiedy po raz pierwszy zwróciliście uwagę na Kamińskiego? Bo to są z reguły dłuższe procesy...

Rok temu. W zasadzie ponad rok temu nawet. Od tego czasu bardzo uważnie przyglądaliśmy się temu, jak się rozwija.

A kiedy podjęliście decyzję, że go bierzecie? Słyszałem, że mógł mieć na to wpływ listopadowy mecz U 21 Niemcy - Polska, kiedy niespodziewanie Polska rozbiła rywali 4:0, a Kamiński dał koncert gry…
Nie, nie. Ten mecz nie miał wpływu na naszą decyzję, ona zapadła wcześniej. Natomiast tym występem Kamiński mocno nas wkurzył... 

Bo pomyśleliście, że inny klub może wam go sprzątnąć przed nosa? Nie, nie. Byliśmy źli dlatego, że tak dobrze zagrał przeciw naszej reprezentacji. Choć oczywiście proszę to potraktować jako żart.

A pierwsze wrażenia po spotkaniu z Kamińskim i podpisaniu przez niego kontraktu? W Polsce mówi się, że to bardzo dobrze ułożony młody człowiek…

Mam takie same odczucia. Podejście do zawodu? Wspaniałe! Jego charakter również miał wpływ na to, że zdecydowaliśmy się na ten transfer.

Jak podchodzicie do nauki języka niemieckiego przez niego? Wymagacie na przykład, żeby naukę zaczął już teraz, czy w takich sytuacjach piłkarz ma wolną rękę?

Chciałbym podkreślić jedno: Jakub Kamiński do lata jest piłkarzem Lecha. I powinien się głównie na Lechu skupić. Jak powiedziałem, szanujemy podejście polskiego klubu, wiemy, jak bardzo zależy im na tytule mistrza Polski i uważamy, że to jest właśnie obecnie główne zadanie Kamińskiego. Oczywiście, przekazaliśmy mu kilka wskazówek, które pomogą mu się przygotować do pobytu w naszym klubie, ale nie ma w niej obowiązku nauki niemieckiego już teraz. Nasza komunikacja odbywała się po angielsku. I powiem tak: lekcje niemieckiego, nie kolidujące z obowiązkami Jakuba w Lechu, na pewno by pomogły. Ale na tym etapie to już decyzja piłkarza.

Macie już wybraną pozycję dla Kamińskiego? Choć nie wiadomo jeszcze, jakim systemem będzie grał Wolfsburg w przyszłym sezonie.
Wspomniałem, że podoba nam się jego wszechstronność. Nie ma więc sensu w tym momencie mówić, gdzie go widzimy, bo wszyscy wiemy, że da sobie radę na kilku pozycjach.

Jakub Kamiński dołączy w Wolfsburgu do Bartosza Białka. Rozmawialiśmy kiedyś o nim. Mówił pan, że jesteście bardzo zadowoleni z jego progresu, ale potem przytrafiła mu się ciężka kontuzja.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że najgorsze już za nim. Właśnie wrócił do gry, mamy nadzieję, że wiosną będzie dostawał swoje minuty. Taki jest nasz plan. I nic się w naszym podejściu nie zmieniło. To wielki talent, z którym wiążemy duże nadzieje.

Niektórzy mówią jednak, że nie tylko nie wiadomo, do jakiego stylu gry trafi latem Kamiński, ale też do jakiej ligi. Jesień Wolfsburgowi nie wyszła, są tacy, którzy "straszą", że spadniecie... Po 18. kolejkach zajmujecie 14. miejsce, mając tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

Spokojnie. Wiem, że ostatnio nie wyglądało to najlepiej, ale jestem przekonany, że na końcu sezonu wszystko będzie dobrze, jeśli chodzi o nasz klub. Damy sobie radę! 

 

źródło: wp.pl