Poezja Lewandowskiego, ale Bayern miał sporo szczęścia

Poezja Lewandowskiego, ale Bayern miał sporo szczęścia

Bayern zdziesiątkowany przez kwarantannę pokazał jakość tylko przez 45 minut. Wtedy geniuszem popisał Robert Lewandowski, wykonując przewrotkę. Bawarczycy wygrali z Dynamem Kijów 2:1, ale mieli przy tym naprawdę sporo szczęścia.

Bayern Monachium przyjeżdżał do śnieżnego i zimnego Kijowa poważnie osłabiony przez kwarantannę ważnych zawodników. Dynamo za to potrzebowało punktów, by móc myśleć jeszcze o europejskich pucharach na wiosnę. Ekipa z Ukrainy miała zamiar się postawić i próbować grać w otwarte karty. Mało kto się tego spodziewał, bo w poprzednich spotkaniach postawiła na defensywny futbol.

Bayern nie wykorzystywał od razu większej przestrzeni do gry. Czekał na błąd w ustawieniu lub wybiciu piłki. Taki przydarzył się już po kilkunastu minutach gry, kiedy Ilja Zabarny nie był w stanie wybić futbolówki spod własnej bramki. To bezlitośnie wykorzystał Robert Lewandowski. Bez zastanowienia wykonał przewrotkę i nie dał szans bramkarzowi na interwencję. Nie musiał nawet przyjmować piłki. Wynik 1:0 w 14. minucie meczu i 64. trafienie Polaka w tym roku stały się faktem, internet na pewno będzie zachwycał się tym golem tygodniami. Piłkarska poezja.

Bawarczycy nie forsowali tempa, starali się grać ekonomiczną piłkę. Było jednak widać, że czysto piłkarsko są lepszym zespołem. Dynamo starało się walczyć do końca, próbowało tworzyć zagrożenie. W pierwszej połowie meczu gospodarze nie brylowali w ataku, ale mieli dość dużo pecha. Przy jednej akcji skiksował Manuel Neuer, a piłka odbiła się od słupka. Chwilę później Lucas Hernandez ewidentnie faulował rywala w polu karnym, a sędzia milczał. VAR nie podpowiedział, by wskazać na 11. metr. Ukraińcom zabrano szansę na gola.

Goście dali sobie większy komfort tuż przed przerwą. Ładną akcję zamknął mocnym strzałem Kingsley Coman. Piłka obiła jeszcze poprzeczkę i słupek, aż strąciła cały śnieg zalegający na bramce.

W drugiej połowie Bayern zupełnie nie przypominał siebie. Wyglądał jak podczas blamażu z Borussią Moenchengladbach w Pucharze Niemiec (0:5). Wystarczyła wymiana Hernandeza na Boumę Sarra, skorygowanie ustawienia i obrony i wszystko zaczęło się sypać. Sarr nie potrafił dobrze kryć, był najsłabszym ogniwem zespołu. Nie dziwi zatem krytyka za jego występy.

Dynamo było w stanie zamknąć mistrza Niemiec pod jego bramką, ale ewidentnie brakowało mu szczęścia. Kilka akcji powinno zakończyć się golem. Neuer dwoił się i troił na linii bramkowej, wybitne interwencje przeplatał niepewnymi. Napastnikom z Kijowa czasem brakowało też precyzji przy decydujących zagraniach.

Ostatnie kilkanaście minut zapowiadało się emocjonująco, kiedy trafienie Denysa Garmasza pozwoliło złapać kontakt. Ekipa ze stolicy Ukrainy naciskała, ale nie tworzyła tak dobrych sytuacji jak wcześniej. Warty uwagi był strzał z dystansu Wiktora Cygankowa, który zatrzymał się na słupku.

Bayern skupił się na bronieniu wyniku. Wytrzymał do końca i wygrał 2:1, ale zdecydowanie dopisywało mu szczęście. Mistrz Niemiec zapewnił sobie zwycięstwo w grupie E. Dynamo musi czekać na wygraną Barcelony z Benfiką Lizbona. Wtedy Ukraińcy wciąż mogą liczyć na grę wiosną w Lidze Europy..

Dynamo Kijów - Bayern Monachium 1:2 (0:2)
0:1 - Robert Lewandowski 14'
0:2 - Kingsley Coman 42'
1:2 - Denys Garmasz 70'

Dynamo: Georgij Buszczan - Tomasz Kędziora (76' Ołeksandr Karawajew), Ilja Zabarny, Ołeksandr, Syrota, Witalij Mykołenko - Serhij Sydorczuk, Mykoła Szaparenko - Wiktor Cygankow, Witalij Bujalski, Carlos de Pena (46' Denys Garmasz) - Ilja Szkuryn (46' Vitinjo).

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Tanguy Nianzou (85' Malik Tillamann), Lucas Hernandez (46' Bouma Sarr), Alphonso Davies - Leon Goretzka, Corentin Tolisso - Leroy Sane (87' Omar Richards), Thomas Mueller, Kingsley Coman (67' Marc Roca) - Robert Lewandowski.

Żółta kartka: Szaparenko (Dynamo), Sarr (Bayern).

Sędzia: Halil Umut Meler (Turcja).

źródło: wp.pl