Hertha BSC przegrała z Eintrachtem Frankfurt. Krzysztof Piątek bezbarwny i zmieniony

Hertha BSC przegrała z Eintrachtem Frankfurt. Krzysztof Piątek bezbarwny i zmieniony

Gra Herthy BSC nabrała rumieńców dopiero w drugiej połowie po zejściu z boiska Krzysztofa Piątka. Strat poniesionych przed przerwą nie udało się odrobić i drużyna prowadzona przez Bruno Labbadię przegrała z Eintrachtem Frankfurt 1:3.

Hertha BSC nie zamieniła Olimpiastadionu w twierdzę w poprzednim sezonie. Niezależnie od tego, czy jej trenerem był Juergen Klinsmann, Alexander Nouri czy Bruno Labbadia, drużyna z Berlina nie punktowała regularnie u siebie. W tabeli obejmującej tylko wyniki w roli gospodarza Hertha była 12. w Bundeslidze z bilansem sześć zwycięstw, trzy remisy i osiem porażek.

W piątek Hertha zagrała po raz pierwszy w nowym sezonie u siebie, a jej przeciwnikiem był Eintracht Frankfurt, który w czerwcu bawił się dobrze w Berlinie i zdemolował drużynę Krzysztofa Piątka 4:1. Także dlatego na mecie Bundesligi znalazł się przed Starą Damą. Na trybunach ogromnego obiektu mogły znaleźć się cztery tysiące kibiców i liczyli oni na znacznie lepszy występ gospodarzy niż do tego przyzwyczaili. Jak się okazało, przeliczyli się. Doszło prawie do powtórki z rozrywki.

Trener Herthy ekscytuje się na konferencjach prasowych umiejętnościami swojego nowego napastnika Jhona Cordoby. Labbadia już kilkakrotnie komplementował Kolumbijczyka. W meczu z Eintrachtem nie dokonał jednak zmiany w przodzie i ponownie wystawił w podstawowym składzie Krzysztofa Piątka. Reprezentantowi Polski towarzyszyli w ofensywie Dodi Lukebakio oraz Matheus Cunha, ale to trio nie wypadło dobrze w pierwszej połowie.

Z dwóch obecnych na boisku byłych napastników AC Milanu lepiej prezentował się Andre Silva niż Krzysztof Piątek. W 30. minucie Portugalczyk strzelił gola na 1:0 z rzutu karnego, który sam wywalczył w starciu z Dedryckiem Boyatą.

Przed meczem trener Adi Hutter opowiadał o coraz lepszej współpracy i formie obu swoich napastników. Jakby na potwierdzenie w 36. minucie Bas Dost strzelił głową na 2:0 po wrzutce z rzutu wolnego Daichiego Kamady. Przewinienie na obrzeżach własnego pola karnego popełnił Lucas Tousart, co zostało surowo ukarane przez Eintracht. Zespół z Frankfurt zszedł do szatni z konkretną zaliczką.

W przerwie Jhon Cordoba wszedł na boisko za Krzysztofa Piątka i występ reprezentanta Polski można było podsumowywać. Trochę pobiegał, trochę powalczył, ale z tej szarpaniny kompletnie nic nie wynikło. Kevin Trapp nie zmierzył się z żadnym uderzeniem Krzysztofa Piątka. Nie ma mowy o poprawieniu notowań byłego gracza Genoi CFC w zespole Labbadii. W zasadzie był na boisku jak duch, obrońcy Eintrachtu wyłączyli go w stu procentach.

Gra Herthy nabrała rumieńców w drugiej połowie i ta część spotkania była już generalnie wyrównana. W pewnym momencie szturm jedenastki z Berlina przybrał pokaźne rozmiary, ale zamiast gola kontaktowego strzelić, to straciła trzeciego po uderzeniu Sebastian Rode w 71. minucie. Pozostało ratować honor i to akurat udało się. W 77. minucie stołeczna ekipa zmusiła do wbicia gola samobójczego Martina Hintereggera i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Eintrachtu.

Hertha BSC - Eintracht Frankfurt 1:3 (0:2)
0:1 - Andre Silva (k.) 30'
0:2 - Bas Dost 36'
0:3 - Sebastian Rode 71'
1:3 - Martin Hinteregger (sam.) 77'

Składy:

Hertha: Alexander Schwolow - Peter Pekarik (46' Deyoraiso Zeefuik), Dedryck Boyata, Jordan Torunarigha, Maximilian Mittelstadt - Vladimir Darida (46' Arne Maier, 66' Marvin Plattenhardt), Niklas Stark, Lucas Tousart - Dodi Lukebakio (83' Daishawn Redan), Matheus Cunha, Krzysztof Piątek (46' Jhon Cordoba)

Eintracht: Kevin Trapp - David Abraham, Makoto Hasebe, Martin Hinteregger - Almamy Toure (66' Danny da Costa), Sebastian Rode (85' Djibril Sow), Stefan Ilsanker, Filip Kostić (15' Steven Zuber) - Daichi Kamada - Andre Silva (85' Aymen Barkok), Bas Dost (66' Ragnar Ache)

Żółte kartki: Tousart, Cunha, Boyata (Hertha) oraz Rode, Toure, Kamada, Ilsanker (Eintracht)

Sędzia: Bastian Dankert

źródło: wp.pl