Inter Mediolan - Borussia Dortmund. Nerazzurri zwyciężyli pod presją

Inter Mediolan - Borussia Dortmund. Nerazzurri zwyciężyli pod presją

Inter Mediolan pozostaje poważnym kandydatem do awansu. W 3. kolejce fazy grupowej LM pokonał 2:0 Borussię Dortmund i wyprzedził w tabeli klub rezerwowego w środę Łukasza Piszczka.

Faza grupowa Ligi Mistrzów potrwała zaledwie dwie godziny, a Inter Mediolan już miał problem. Drużyna prowadzona przez Antonio Conte zremisowała 1:1 ze Slavią Praga, a że następnie poniosła porażkę 1:2 z FC Barceloną, to już trzecie spotkanie zagrała z nożem na gardle. - Powiedzenie, że ten mecz jest finałem to przesada, ale wiemy, że musimy spróbować wygrać - mówił Conte, dla którego falstart w pucharach był rysą na początku kadencji w Mediolanie.

Środowa wygrana 2:0, pierwsza od sześciu meczów z klubem z Bundesligi, pozwala nadal myśleć realnie o awansie do fazy pucharowej. W poprzednim sezonie Inter odpadł w grupie mimo dobrego otwarcia. Teraz spróbuje awansować wbrew falstartowi. W tabeli jest drugi, wyprzedził Borussię i na rewanż do Dortmundu poleci z przewagą psychologiczną.

Inter poradził sobie bez Stefano Sensiego - małego czarodzieja, czyli piłkarza, którego stać na najbardziej niekonwencjonalne i odważne zagranie na połowie przeciwnika. W środku pola wystąpili Marcelo Brozović, Nicolo Barella i Roberto Gagliardini. Nerazzurri zyskali trochę centymetrów oraz kilogramów, ale stracili sporo magii. Było to widać w sposobie i tempie rozgrywania akcji.

Na początku meczu piłka nie docierała do ustawionych w ataku Romelu Lukaku i Lautaro Martineza. Broniąca głęboko Borussia osaczyła Belga oraz Argentyńczyka. Po pierwsze presja, a po drugie dobrze zorganizowany przeciwnik podcinali skrzydła piłkarzom Interu. Mecz otworzył się trochę w 22. minucie, w której Nerazzurrim udało się przebić przez mur z Dortmundu.

Gola na 1:0 strzelił Lautaro Martinez. Jedna z cech, których mógł nauczyć się w poprzednim sezonie od Mauro Icardiego, jest cierpliwość. Między ciasno ustawionymi przyjezdnymi był czujny, doczekał się podania od Stefana de Vrija, uniknął spalonego i pokonał w sytuacji sam na sam Romana Burkiego. Sędziowie pieczołowicie wyrysowali linie i przyznali, że Nico Schulz złamał linię spalonego, a bramka musi być uznana.

Inter prowadził dzięki Lautaro tak jak w Barcelonie i teraz zadaniem było nie dopuścić do dalszych powtórek, czyli odwrócenia wyniku przez przeciwnika. W pierwszej połowie Borussia niczym nie odpowiedziała, dopiero w doliczonym czasie zatrudniła Samira Handanovicia. Goście bez mających problem ze zdrowiem Marco Reusa i Paco Alcacera mieli dużo do poprawienia w przerwie.

Borussia z trudem organizowała się do ataku w drugiej połowie, zaczęła dłużej wymieniać podania, ale nie potrafiła przyspieszyć. Nie pomógł powrót do składu Jadona Sancho, a bezużyteczny w ataku był Julian Brandt. Ten drugi dopiero w 64. minucie poczęstował strzałem Handanovicia. Od tego momentu przez kilkanaście minut ekipa z Dortmundu przeważała i zaczęła wysyłać coraz groźniejsze ostrzeżenia gospodarzom, mimo to nie wyrównała.

Inter mógł zamknąć spotkanie w 82. minucie. Lautaro Martinez nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul Matsa Hummelsa na Sebastiano Esposito. Roman Burki interweniował z wyczuciem i dał jeszcze płonną nadzieję Borussii. Została ona zgaszona w 89. minucie golem na 2:0 Antonio Candrevy po dobrym kontrataku.

Inter Mediolan - Borussia Dortmund 2:0 (1:0)
1:0 - Lautaro Martinez 22'
2:0 - Antonio Candreva 89'

W 82. minucie Lautaro Martinez (Inter) nie wykorzystał rzutu karnego. Roman Burki obronił.

Składy:

Inter: Samir Handanović - Diego Godin, Stefan de Vrij, Milan Skriniar - Antonio Candreva, Nicolo Barella, Marcelo Brozović, Roberto Gagliardini, Kwadwo Asamoah (80' Cristiano Biraghi) - Lautaro Martinez (90' Borja Valero), Romelu Lukaku (62' Sebastiano Esposito).

Borussia: Roman Burki - Achraf Hakimi, Manuel Akanji (74' Jacob Bruun Larsen), Mats Hummels, Nico Schulz - Thomas Delaney (65' Mahmoud Dahoud), Axel Witsel - Jadon Sancho, Thorgan Hazard (84' Raphael Guerreiro), Julian Weigl - Julian Brandt.

Żółte kartki: Brozović, Barella, Godin, Candreva (Inter) oraz Weigl, Hummels (Borussia).

Sędzia: Anthony Taylor (Anglia).

 

 

źródło: wp.pl