Bayern Monachium - niby nowy, ale jednak gorszy

Bayern Monachium - niby nowy, ale jednak gorszy

Miało być podbijanie świata, a na razie Bayern Monachium chwali się transferami, których dokonał kilka miesięcy temu. Gdzie są te zapowiadane olbrzymie wzmocnienia? Zamiast nowego, lepszego Bayernu, mamy drużynę jeszcze słabszą.

W poniedziałek Bayern wznawia treningi po wakacyjnej przerwie. Wydawało się, że na pierwszych zajęciach pojawi się sporo nowych twarzy, ale rzeczywistość okazała się brutalna dla mistrza Niemiec.

- Jesteśmy w trakcie procesu przebudowy drużyny. Latem przeprowadzimy największe inwestycje w historii tego klubu. Za jednego zawodnika może być to kwota 60 lub 80 mln euro - zapowiadał w połowie marca Uli Hoeness, prezydent klubu, na łamach "Bilda".

Gdzie te wzmocnienia?

Słów szefa Bayernu Monachium nie można było traktować jako plotek czy próby zadowolenia kibiców, którzy kręcili nosem po kolejnym słabym sezonie w Lidze Mistrzów. Hoeness nie zwykł rzucać słów na wiatr.

Ale kiedy Real Madryt wydaje 300 mln euro na nowych piłkarzy, ściągając do siebie takie gwiazdy jak Eden Hazard, to w tym samym czasie Bayern nie potrafi kupić ledwie 18-letniego Calluma Hudsona-Odoia, który przecież nie jest gwiazdą światowego formatu.

Nie może też przekonać Leroya Sane, że Monachium to odpowiednie miejsce na rozwój jego kariery. Ten woli walczyć o to, żeby nie być rezerwowym w Manchesterze City.

Bayern wzmocnił się póki co dwoma piłkarzami: lewym (Lucas Hernandez - 80 mln euro) i prawym obrońcą (Benjamin Pavard - 35 mln euro), a przecież boki defensywy to były jedne z najsilniejszych stron tego zespołu. David Alaba oraz Joshua Kimmich doskonale sobie radzili.

Odeszli za to piłkarze naprawdę istotni dla Bayernu: Mats Hummels (do Borussii Dortmund), James Rodriguez, Arjen Robben, Franck Ribery (obu wygasły kontrakty) czy Rafinha. Brazylijczyk wprawdzie nie był kluczowym zawodnikiem, ale godził się z rolą rezerwowego i był zawsze gotowy do gry na solidnym poziomie w mniej ważnych meczach. Tacy piłkarze często są niedoceniani, a w trakcie całego sezonu są niezwykle przydatni.

Nie można zapominać jeszcze o Sandro Wagnerze, który zimą skorzystał z oferty z Chin. Robert Lewandowski pozostał bez zmiennika i taki stan rzeczy nadal się utrzymuje. Chcąc walczyć o triumf w Lidze Mistrzów nie można cały sezon na wszystkich frontach straszyć ledwie jedną "dziewiątką".

Przyszłości na Allianz Arena nie ma Jerome Boateng, a pod znakiem zapytania stoi gra Renato Sanchesa. Mistrz Europy nie potrafi wskoczyć na poziom, który pozwoliłby mu na regularne występy w Bayernie.

Mało czasu na transfery

Mamy dopiero początek lipca i sporo się jednak może wydarzyć. Trzeba jednak pamiętać, że transfery "last minute" mogą powoli odchodzić do lamusa. W Premier League drugi rok z rzędu mamy do czynienia ze skróconym okienkiem transferowym. Do 8 sierpnia kluby w Anglii mogą kupować piłkarzy, a to sprawia, że cały rynek będzie musiał się dopasować. Zresztą we Włoszech sytuacja jest dość podobna, bo tam okienko zamyka się 18 sierpnia.

Oczywiście Bayern będzie mógł kupować piłkarzy z tych lig do końca sierpnia, ale żadna drużyna nie sprzeda czołowego zawodnika w momencie, kiedy nie będzie mogła znaleźć jego następcy. Dlatego realnie Bayern musi zamknąć się ze wszystkimi transakcjami w ciągu najbliższego miesiąca.

Media na razie nie informują o postępach w negocjacjach. Wprawdzie można czytać o plotkach, takich jak Antoine Griezmann czy Ousmane Dembele, ale z pewnością więcej tam marzeń niż faktycznych możliwości Bayernu.

Jakie plany ma Bayern na lato? W poniedziałek (8 lipca) rozpoczyna treningi, a pierwszy poważny test czeka go 18 lipca. W USA zagra w International Champions Cup przeciwko Arsenalowi. Trzy dni później zmierzy się z Realem Madryt, a 24 lipca z AC Milan.

W planach ma także domowy turniej Audi Cup. 30 lipca będzie rywalizował z Fenerbahce Stambuł, a dzień później w finale bądź meczu o 3. miejsce z Realem Madryt bądź Tottenhamem Hotspur.

Na 3 sierpnia zaplanowano pierwszy oficjalny mecz nowego sezonu. O Superpuchar Niemiec Bayern zagra z Borussią Dortmund. Z kolei 12 sierpnia czeka go starcie Pucharu Niemiec z Energie Cottbus. Start Bundesligi zaplanowano na 16 sierpnia.

Bayern Monachium:

Przyszli: Lucas Hernandez (80 mln euro), Benjamin Pavard (35 mln euro), Jann-Fiete Arp (3 mln euro).

Pod znakiem zapytania: Jerome Boateng, Renato Sanches, Sven Ulreich.

źródło: wp.pl