Bawarczycy urwali się ze stryczka, sensacyjny remis w Norymberdze!

Bawarczycy urwali się ze stryczka, sensacyjny remis w Norymberdze!

Miało być łatwe i wysokie zwycięstwo Bayernu w Norymberdze, były męczarnie i sensacyjny remis 1:1. A mogła i powinna być nawet porażka, bo w ostatnich sekundach gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Robert Lewandowski? Wyłączony, niewidoczny.

Niedzielny mecz Bayernu Monachium to kolejny dowód na to, że na stojąco można agrest rwać w ogrodzie, a nie wygrywać ligowe mecze. Bawarczycy przez całą pierwszą połowę i początek drugiej sprawiali wrażenie, jakby w Norymberdze zjawili się z myślą: cokolwiek tutaj nie zrobimy, i tak wywieziemy komplet punktów. A tu niespodzianka, nic z tego.

Po pierwszej, niezwykle słabej, bezbarwnej połowie, nadeszła 48. minuta. Piłka wstrzelona z lewego skrzydła trafiła pod nogi Eduarda Loewena, jego strzał zdołał jeszcze obronić Sven Ulreich, ale druga próba - Matheusa Pereiry - była już skuteczna. Precyzyjnie kopnięta piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Szok, skazywana na pożarcie, ciągnąca się w ogonie ligi Norymberga wyszła na prowadzenie. I wygrać powinna, bo w końcówce meczu, już przy stanie 1:1, rzutu karnego nie wykorzystał Tim Leibold.

Po golu na 1:0 się zaczęło: z jednej strony - murowanie. Z drugiej - szturmowanie. Nietrudno zgadnąć, kto w tym układzie odgrywał jakie role. Piłkarze Norymbergi imponowali walecznością, dobrą grą w defensywie. Bawarczycy - walili głowami w mur, a ten ani myślał kruszeć. Najgroźniejsze, co udało się gościom wykreować do 75.minuty, to rzut wolny na 20 metrze od bramki i świetny strzał Jamesa Rodrigueza, odbity jednak przez Mathenię. Zresztą, wcześniej jedyna, dobra sytuacja do zdobycia gola przez Bayern to także strzał z rzutu wolnego. W pierwszej połowie, w 23. minucie strzelał David Alaba, ale piłka zamiast wpaść do bramki, odbiła się od poprzeczki. Chcielibyśmy napisać coś jeszcze o pierwszej połowie, ale nie ma o czym. Pustka, nuda, ligowa sieczka.

Przed niedzielnym spotkaniem Bayernu sprawa wydawała się jasna: aktualni mistrzowie Niemiec i liderzy rozgrywek mieli wykorzystać porażkę Borussii Dortmund, odnieść łatwe zwycięstwo nad bijącą się o utrzymanie ekipą z Norymbergi i odskoczyć od odwiecznego rywala na dystans czterech punktów w tabeli. Natomiast każde inne rozstrzygnięcie, niż pewna wygrana ekipy Niko Kovaca należałoby określić mianem sensacji. Przecież gospodarze niedzielnego meczu w rundzie wiosennej zdobyli zaledwie siedem punktów na 39 możliwych.

I gdy wszystko wskazywało na to, że w Norymberdze może za moment dojść do sensacji, nadeszła jednak 75. minuta. Kingsley Coman wrzucił piłkę w pole karne, zza pleców obrońców wyskoczył Serge Gnabry i genialnym strzałem z powietrza, przerzucając piłkę nad bramkarzem, strzelił wyrównującego gola. Końcówka meczu była szalona. Najpierw we własnym polu karnym prąd odcięło Alphonso Davisowi. Piłkarz Bayernu łokciem sfaulował rywala i sędzia słusznie podyktował rzut karny. Tm Leibold strzelił jednak w słupek. Kilkadziesiąt sekund później okazję sam na sam zmarnował z kolei Coman. Skończyło się więc remisem 1:1.

Bayern ma w tym momencie dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Kolejny mecz rozegra u siebie w sobotę 4 maja o godzinie 15:30. Przeciwnikiem zespołu Niko Kovaca będzie Hannover 96. Norymberga - również w sobotę o 15:30 - zagra na wyjeździe z Wolfsburgiem.

1.FC Nuernberg - Bayern Monachium 1:1 (0:0)
1:0 - Matheus Pereira (48')
1:1 - Serge Gnabry (75')

Nuernberg: Christian Mathenia - Robert Bauer (88' Ivo Ilicević), Lukas Muehl, Ewerton, Tim Leibold - Hanno Behrens, Patrick Erras, Eduard Loewen (82' Georg Margreitter) - Matheus Pereira, Mikael Ishak (72' Timothy Tillman), Sebastian Kerk.

Bayern: Sven Ulreich - Joshua Kimmich, Niklas Suele, Mats Hummels, David Alaba - Thiago Alcantara, Javi Martinez (56' James Rodriguez - 72' Alphonso Davies) - Thomas Mueller (46' Serge Gnabry), Leon Goretzka, Kingsley Coman - Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Ewerton - Davies.

Sędziował: Tobias Stieler.

źródło: wp.pl