Kamiński: poczuliśmy, że możemy coś ugrać

Kamiński: poczuliśmy, że możemy coś ugrać

12. kolejka w Bundeslidze jeszcze trwa, ale już teraz można śmiało powiedzieć, że największą jej niespodzianką było sobotnie, zakończone remisem 3:3 starcie rekordzisty kraju Bayernu Monachium z tegorocznym beniaminkiem i plasującą się aktualnie na przedostatnim miejscu w tabeli Fortuną Duesseldorf.

Pomimo że faworyzowani Bawarczycy już po 21 minutach prowadzili na własnym stadionie 2:0, korzystnego dla siebie rezultatu nie udało im się utrzymać do końca. W ostatnim kwadransie gry ekipa z Duesseldorfu zdołała odrobić stratę i pozbawić urzędującego mistrza Niemiec kompletu punktów. Wielkiej radości z takiego obrotu spraw nie krył po końcowym gwizdku spotkania, polski obrońca Fortuny Marcin Kamiński.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wiedzieliśmy, jak ciężko będzie wywalczyć tu jakikolwiek punkt, ale mimo wszystko od pierwszej minuty graliśmy z nastawieniem, by pokonać Bayern - przyznał po meczu, Kamiński. - Przy stanie 0:2 robiliśmy co w naszej mocy, by nie stracić więcej bramek. Wiedzieliśmy bowiem, że jesteśmy w stanie stworzyć sobie szansę na zdobycie gola kontaktowego. To też zrobiliśmy i potem grało się już łatwiej - dodał 26-letni reprezentant Polski.

- Wiedzieliśmy jak mocnym zespołem jest Bayern. W trakcie meczu widzieliśmy jednak, że pomimo wielu kreowanych przez niego sytuacji bramkowych, nie wszystko wpada do siatki. To dało nam poczucie, że możemy coś tu ugrać - kontynuował Kamiński.

Jego drużyna cenny punkt w Monachium wywalczyła, dzięki trzem bramkom autorstwa belgijskiego snajpera Dodiego Lukebakio Ngandoliego. Dla Fortuny, która w tym roku powróciła do niemieckiej elity, był to zarazem pierwszy od 22 lat punkt wywalczony w starciu z utytułowanym Bayernem.

- Trener powiedział nam przed meczem, że powinniśmy przede wszystkim czerpać radość z gry i cieszyć się chwilą. Z takimi rywalami, jak Bayern nie masz okazji mierzyć się często - przyznał Kamiński. - Straciliśmy wprawdzie w tym spotkaniu trzy gole, ale zagraliśmy naprawdę dobrze - dodał Polak.

Wywalczone "oczko" w starciu z Bayernem nie poprawiło położenia Fortuny w ligowej tabeli, która nadal plasuje się na przedostatnim miejscu w stawce, ale w opinii polskiego obrońcy pozwoli duesseldorfczykom z większym optymizmem patrzyć na dalszą część sezonu.

- Po takich spotkaniach, jak to, możemy mieć nadzieje i być dobrej myśli, że jakość i potencjał, jaki tkwi w naszej drużynie, jest wystarczający, by pozostać w Bundeslidze - stwierdził Kamiński.

- Idziemy krok za krokiem. Naszym celem jest utrzymanie się w pierwszej lidze. Wiemy, jak wygląda sytuacja i nasze położenie w tabeli. Zdajemy sobie sprawę, że już do końca sezonu będzie bardzo ciężko. Przed tygodniem pokonaliśmy Herthę, a teraz zdobyliśmy punkt w Monachium. To dobrze, ale teraz nie pozostaje nam nic innego, jak zregenerować siły i dobrze przygotować do następnego spotkania - zakończył Kamiński.

W następnej serii gier (30 listopada, godz. 20:30) jego drużyna o punkty zawalczy w starciu przed własną publicznością z 1. FSV Mainz 05, który w tej kolejce uległ 1:2 liderowi tabeli Borussii Dortmund.

źródło: onet.pl