Bramki Lewandowskiego nie pomogły Bayernowi w Dortmundzie

Bramki Lewandowskiego nie pomogły Bayernowi w Dortmundzie

Borussia Dortmund pokonała u siebie Bayern Monachium 3:2. Gościom niewiele dały nawet dwie bramki polskiego snajpera Roberta Lewandowskiego.

Wielu trenerów powtarza, że na mecz składają się dwa oddzielne spotkania. Do przerwy i po przerwie. Potwierdza to niesamowita metamorfoza Borussii Dortmund w spotkaniu z Bayernem Monachium. Do przerwy gospodarze zostali przez utytułowanego rywala kompletnie zdominowani, byli bezradni i przegrywali 0:1. Ostatecznie schodzili z boiska nie tylko jako zwycięzcy ale po prostu jako lepszy zespół.

Pierwsza zaatakowała Borussia. W 10.minucie Marco Reus przegrał pojedynek z Manuelem Neuerem. Bramkarzowi Bayernu zarzucano – słusznie zresztą – słabą formę. Neuer, uważany przez wielu ekspertów za najlepszego na świecie, wybronił w tym sezonie zaledwie 52 procent strzałów. Statystycy wyliczyli mu, że była topierwsza skuteczna interwencja od 438 minut. Dla porównania podstawowy bramkarz rywali, Roman Burki, ma 75 procent obronionych strzałów. Tyle, że dla BVB niewiele z tego wynikało, bo na klika godzin przed spotkaniem bramkarz wypadł z powodu stłuczonego uda. Zastąpił go inny szwajcarski bramkarz Marwin Hitz.

Przy bramce Lewandowskiego w 26. minucie - mocny uderzeniu głową z bliska - nie miał nic do powiedzenia. Lewandowski specjalizuje się w strzelaniu swojemu byłemu klubowi. Był to 11. gol w. I nie ostatnie tego dnia.

Bayern prowadził do przerwy 1:0 na wyjeździe i wydawało się, że kontroluje spotkanie. Ale po zmianie stron zobaczyliśmy zupełnie inny zespół gospodarzy -grający znacznie szybciej, bardziej agresywnie. I skutecznie. Wyrównał z karnego Reus, ale błyskawicznie odpowiedział Lewandowski. Polak, który kiedyś był królem Dortmundu, teraz postanowił pogrążyć swojego byłego pracodawcę. Nie pierwszy raz. Ale kilkaminut później Reus strzelił swoją drugą bramkę. Po podaniu innego Polaka -Łukasza Piszczka. Nasz zawodnik nie tylko świetnie spisywał się w defensywie, w tradycyjnych już pojedynkach z Franckiem Riberym, ale też zaliczył drugie decydujące podanie w sezonie. Pokazuje, że jeszcze nie żegna się z wielkim futbolem, mimo że przewidywano, iż zastąpi go Achraf Hakimi. Marokańczyk na razie musi się zadowolić grą na lewej stronie.

W końcu z szybką kontrą wyszedł zmiennik Paco Alcacer i pokonał Neuera po raz trzeci. Już w doliczonym czasie gry Lewandowski strzelił kolejną bramkę - tak naprawdę czwarta w tym spotkaniu. Eksplodował ze szczęścia, ale tylko na sekundę,gdyż sędzia, po raz drugi tego dnia, podniósł chorągiewkę po golu Polaka.

Borussia nie tylko wygrała ale też zwiększyła przewagę nad trzecim obecnie Bayernem do 7. punktów. W końcówce sezonu może to mieć decydujące znaczenie. 

Borussia Dortmund – Bayern Monachium 3:2 (0:1)
0:1 Lewandowski 26’
1:1 Reus 49’ z karnego
1:2 Lewandowski 52’
2:2 Reus 67’
3:2 Alcacer 73’

Składy drużyn
Borussia Dortmund: Hitz – Piszczek, Akanji, Zagadou, Hakimi – Weigl (46.Dahoud), Witsel –Sancho, Reus, Bruun Larsen – Gotze (59. Alcacer)

Bayern Monachium: Neuer –Kimmich, Boateng, Hummels (66. Sule), Alaba – Javi Martinez, Goretzka – Gnabry,Mueller, Ribery – Lewandowski

Sędziował: Manuel Grafe

Żółte kartki: Akanji, Weigl - Ribery 

źródło: wp.pl