Lewandowski wyjaśnia swoje milczenie

- Na mój temat pojawiało się zbyt wiele nonsensownych informacji i kłamstw. Nie chciałem się w to mieszać - wyznał Robert Lewandowski, pytany o swoje milczenie sprzed kilku miesięcy dot. możliwego odejścia z Bayernu Monachium.

Robert Lewandowski w środę znów nie zawiódł kibiców Bayernu Monachium. Jego dwa gole zapewniły mistrzowi Niemiec trzy punkty w meczu Ligi Mistrzów z AEK Ateny (2:0). Polak ma już w dorobku strzelonych 13 bramek w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach.

A tak naprawdę jeszcze kilka miesięcy temu niewielu wierzyło w to, że jesienią najlepszy polski piłkarz nadal będzie zawodnikiem Bawarczyków.

Po nieudanych występach w meczach z Realem Madryt i odpadnięciu z Ligi Mistrzów na Lewandowskiego spadła ogromna krytyka ze strony nie tylko kibiców, ale i wielu niemieckich ekspertów.

- Nie myśli o drużynie, nie okazuje szacunku kolegom. Dla niego liczy się tylko ja, ja i ja. Jeśli wierzy, że jest na poziomie Cristiano Ronaldo, musi to udowodnić - grzmiał w maju tego roku legendarny piłkarz Bayernu, Paul Breitner.

Mimo kolejnych nowych doniesień na temat jego odejścia właśnie do ekipy Królewskich, Polak pozostał na Allianz Arena. Bardzo długo nie zabierał jednak głosu na temat swojego możliwego transferu. Teraz wyjaśnił, dlaczego zdecydował się milczeć.

- Słyszałem wtedy wiele nonsensownych informacji na mój temat pod koniec ubiegłego sezonu. Nie chciałem zabierać głosu i skupiałem się na grze. Gdy widzi się kłamstwa, które cie bolą, możliwym wyjściem jest odpowiedzieć swoją postawą na boisku. Taka była moja decyzja - skomentował Lewandowski po środowym meczu z AEK Ateny.

Najlepszy strzelec Bundesligi ostatniego sezonu wyznał na dodatek, że miał poważne oferty z innych klubów. - Tak, miałem propozycje. Gdy zobaczyłem, że wokół mnie tworzy się gęsta atmosfera, zdecydowałem się mówić o ofertach. Chciałem zasygnalizować, że jeśli tak dużo osób mnie tutaj nie chce, mogę odejść.

- Wiedziałem jednak, że klub mnie nie puści i nie zgodzi się na przyjęcie oferty. Musiałem jednak być w zgodzie sam ze sobą i mówić to, co mi się nie podoba - podsumował najlepszy piłkarz Bayernu.

W sobotę Lewandowskiego czeka sentymentalny powrót do Dortmundu. W hicie 12. kolejki jego Bayern zmierzy się z Borussią, która jest liderem tabeli Bundesligi i ma cztery punkty przewagi nad aktualnym mistrzem Niemiec.

 

 

źródło: wp.pl