Jadon Sancho ma kontrakt bez klauzuli odstępnego

Jadon Sancho ma kontrakt bez klauzuli odstępnego

Jadon Sancho na początku października przedłużył umowę z Borussią Dortmund do końca sezonu 2021/22. Nie wpisano w niej klauzuli odstępnego, czyli hipotetycznie 18-letni Anglik może odejść za symboliczną złotówkę. Mimo złych doświadczeń działacze BVB o to się nie martwią.

W tym sezonie Jadon Sancho jest jedną z rewelacji nie tylko w niemieckiej Bundeslidze, ale i w całej Europie. 18-letni Anglik przebojem wywalczył sobie miejsce w składzie Borussii Dortmund. Dzięki dobrej grze otrzymał powołanie do dorosłej reprezentacji Synów Albionu jako pierwszy zawodnik z 2000 roku. Działacze BVB nie czekali długo, by przedłużyć umowę ze skrzydłowym. Na początku października Sancho podpisał nowy kontrakt do końca czerwca 2022 roku. Jak się okazało, nie ma w nim wpisanej klauzuli odstępnego.

- Jestem niemal pewny, że Jadon będzie grał u nas jeszcze przez jakiś czas. Dlatego podjęliśmy taką decyzję. Żyjemy w czasach następstw dobrych występów, szczególnie od naszego mistrzostwa w 2011 roku. Wiemy, że nasi piłkarze są marzeniami wielu klubów, które są jeszcze bardziej atrakcyjne od nas. Staramy się jak najlepiej z tym radzić - mówi w "Sport Bildzie" Michael Zorc, dyrektor sportowy BVB.

Sancho w tym sezonie ma niebywałe statystyki. W 13 spotkaniach zdobył pięć bramek i ośmiokrotnie asystował. Swoją karierę zaczynał w Manchesterze City, jednak zdecydował się opuścić Wyspy Brytyjskie i udowodnić swoją wartość na obczyźnie. Jego forma w Dortmundzie eksplodowała i już teraz spekuluje się o potencjalnych, kolejnych transferach.

- Gram tu bardzo dużo. To jest najważniejsze dla rozwoju młodych zawodników. Nigdy nie wiemy, co się wydarzy w przyszłości. Obecnie jestem bardzo zadowolony ze swojej pozycji - wyjaśnia 18-latek.

Borussia doznała już przykrych doświadczeń z transferem młodego zawodnika. Przed rokiem Ousmane Dembele wywarł ogromną presję na klubie, by ten zgodził się na jego transfer do Barcelony. Przez długi czas trwały przepychanki między zawodnikiem a działaczami, jednak ostatecznie to Francuz postawił na swoim i za ponad sto milionów euro przeniósł się do stolicy Katalonii. Z Anglikiem ma być inaczej.

- Jesteśmy pozytywnej myśli. Jedno jest pewne. BVB robi bardzo dobrą pracę. Byłoby źle, gdyby nikt nie interesował się naszymi zawodnikami - kończy Zorc.

źródło: onet.pl