Bartosz Kapustka żegna się z SC Freiburg

Wraz z zakończeniem sezonu Bundesligi 2017/18, końca dobiegł także pobyt we Fryburgu Bartosza Kapustki. Polski pomocnik, który zawodnikiem SC Freiburg był przez rok, na bazie wypożyczenia z angielskiego Leicester City, nie zdołał podbić Bundesligi i fryburski klub nie zdecydował się przedłużyć z nim umowy.

Z Kapustką, który do Fryburga sprowadzony został latem 2017 roku, SC Freiburg łączył wielkie nadzieje. Bundesliga okazała się być jednak zbyt silną ligą, a konkurencja we fryburskiej drużynie zbyt wielką dla 21-letniego reprezentanta Polski.

W przeciągu całego sezonu Kapustka wystąpił w zaledwie dziewięciu meczach o stawkę (siedmiu w Bundeslidze i dwóch w rozgrywkach Pucharu Niemiec) i zdobył jednego gola - w starciu z VfL Wolfsburg rozgrywanym w ramach 12. kolejki zmagań niemieckiej ekstraklasy, w połowie listopada 2017 roku.

Szkoleniowiec Freiburga Christian Streich, choć od samego początku był fanem talentu Kapustki i doceniał jego potencjał w ofensywie, raz po raz narzekał, że brakuje mu stabilności i przede wszystkim umiejętności w grze defensywnej.

Z tego też powodu, 14-krotny reprezentant Polski nie grał regularnie, a o ile jeszcze jesienią dostawał szansę na grę, o tyle w rundzie wiosennej tylko dwa razy znalazł się w meczowej kadrze SC Freiburg i spędził na boisku łącznie jedynie 46 minut.

Zbyt mało, by przekonać do siebie włodarzy Freiburga i myśleć o pozostaniu w Schwarzwaldzie na dłużej. Po rocznym wypożyczeniu Kapustka powróci więc latem tego roku do Leicester City, z którym związany jest jeszcze kilkuletnim kontraktem, do 2021 roku.

Poza Kapustką, po ostatnim meczu tego sezonu z Freburgiem pożegnali się także: weteran i kapitan drużyny Julian Schuster, Georg Niedermeier, Karim Guede, Patic Klandt, Marc-Oliver Kempf oraz Gaetan Bussmann.

Na razie nie wiadomo, czy latem fryburskiego klubu nie opuści również Rafał Gikiewicz. 30-letni golkiper, choć z Freiburgiem związany jest jeszcze roczną umową (do czerwca 2019 roku), we fryburskiej drużynie odgrywa bowiem rolę jedynie etatowego rezerwowego, z której ten, jak wielokrotnie powtarzał w wywiadach, nie do końca jest zadowolony. Niewykluczone, że w letnim oknie transferowym Gikiewicz znajdzie sobie nowego pracodawcę.

 

źródło: onet.pl