Pewne zwycięstwo Bayernu Monachium

Pewne zwycięstwo Bayernu Monachium

Bayern Monachium bez większych problemów pokonał na wyjeździe FSV Mainz 2:0 w ramach 21. kolejki Bundesligi. Na niespełna półgodzinę na murawie zameldował się Robert Lewandowski.

  • FSV Mainz przegrało przed własną publicznością z Bayernem Monachium 0:2
  • Łupem bramkowym podzielili się Franck Ribery i James Rodriguez
  • W 63. minucie na murawie pojawił się Robert Lewandowski

Zgodnie z zapowiedziami niemieckiej prasy Robert Lewandowski rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych. Jako że po transferze Pierre-Emericka Aubameyanga z Borussii Dortmund do Arsenalu Londyn losy korony króla strzelców są już praktycznie rozstrzygnięte, Jupp Heynckes zdecydował się najwidoczniej oszczędzać kapitana reprezentacji Polski. Wszak przed Bayernem jeszcze boje w Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów. Wobec tego Sandro Wagner miał okazję do występu od pierwszej minuty.

Przez pierwszą półgodzinę niewiele działo się na boisku w Moguncji. Dopiero ostatni kwadrans pierwszej połowy przyniósł emocje. W 33. minucie goście wykonywali rzut rożny. Piłka spadła na 15. metr, a Franck Ribery potężnym strzałem z woleja umieścił ją tuż przy słupku. Bramkarz Mainz nie miał szans na skuteczną interwencję. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył James Rodriguez. Kolumbijczyk wykorzystał dośrodkowanie Corentina Tolisso i po przyjęciu futbolówki klatką piersiową kropnął w krótki róg. Chwilę wcześniej doskonałą okazję miał Thomas Mueller, stanąwszy oko w oko z Robinem Zentnerem, ale za daleko wypuścił sobie piłkę.

James mógł wpisać się na listę strzelców także niedługo po zmianie stron - tym razem Zentner stanął na wysokości zadania. Pojedynek z bramkarzem gospodarzy przegrał również Sandro Wagner. Świetną okazję miał także Ribery, tyle że po minięciu dwóch rywali i bramkarza wyjechał z piłką za boisko. Precyzji zabrakło również Muellerowi, który po podaniu Tolisso znalazł się sam na sam z Zentnerem, ale uderzył obok bramki.

Miejscowi nie zasypywali gruszek w popiele i również nękali bramkarza rywali. Najpierw, w 52. minucie, Giulio Donati przedarł się prawą flanką i podał do Yoshinoriego Muto, a ten huknął pod poprzeczkę. Sven Ulreich sobie tylko znany sposobem przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Blisko kontaktowej bramki był również Robin Quaison, który minął Juana Bernata, wpadł w "16" i przymierzył obok dalszego słupka.

W 63. minucie na murawie pojawił się Lewandowski. Kwadrans później mógł wpisać się na listę strzelców po świetnym zagraniu Ribery'ego, ale zwlekał ze strzałem i w ostatniej chwili zablokował go Alexander Hack.

źródło: onet.pl