Aubameyang prowokuje transfer. Robi wszystko, by BVB go wyrzuciła

Aubameyang prowokuje transfer. Robi wszystko, by BVB go wyrzuciła

Na inaugurację rundy wiosennej Bundesligi kibice czekali trzy tygodnie. Pierwsze mecze zostały już rozegrane, a najwięcej mówi się o ostatnim spotkaniu 18. kolejki. I to o piłkarzu, którzy w ogóle nie pojawił się na boisku. Aubameyang został skreślony z kadry na mecz z Wolfsburgiem (0:0). To tylko część kary za to, że napastnik z Gabonu nie pojawił się na odprawie.

  • Dni Pierre-Emericka Aubameyanga w Borussii Dortmund wydają się być policzone
  • Napastnik z Gabonu nie pojawił się na odprawie, a potem nieudolnie próbował tłumaczyć swoje zachowanie
  • W Dortmundzie doszli do wniosku, że Aubameyanga trzeba się pozbyć. Najbardziej zainteresowany jego transferem wydaje się być londyński Arsenal

Dyrektor sportowy BVB Michael Zorc już zapowiedział surową karę dla napastnika, co opisał w ciekawych słowach. – Zachowanie Aubameyanga zostanie usankcjonowane monetarnie – powiedział Zorc, co po prostu oznacza, że napastnik dostanie wysoką karę finansową. Nie będzie to jego pierwsza w Dortmundzie, ale być może już ostatnia. Bo szefowie Borussii są zgodni – aktualny król strzelców Bundesligi przekroczył wszelkie granice i trzeba się go jak najszybciej pozbyć.

Małpa i powrót do czasów Hitlera

– Nie jestem w stanie go zrozumieć. Auba twierdzi, że zapomniał o spotkaniu z trenerem i resztą zespołu. Jak mogło wypaść mu to z głowy, skoro rozsyłaliśmy wiadomość whatsappem? Wszyscy o tym pamiętali, tylko on nie mógł. Po prostu już go nie poznaję – dodał Zorc.

Takie zachowanie najlepszego strzelca Borussii wszyscy odbierają jednoznacznie – Aubameyang chce wymusić zgodę na transfer. A najbardziej zainteresowany jego kolejnymi wybrykami zdaje się być Arsenal. Kanonierzy chcą go kupić jeszcze w styczniu i oferują 50 mln euro. Szefowie Borussii jeszcze niedawno zapowiadali, że poniżej 80 mln euro nie będą nawet zasiadać do rozmów, ale miniony weekend wiele zmienił. Tym bardziej że nieobecność na odprawie to niejedyna afera wokół Aubameyanga w ostatnich dniach.

Na obóz przygotowawczy w Marbelii zabrał brata i ojca, jednak zostało mu to jeszcze wybaczone. Z kolei w weekend Gabończyk został mimowolnie bohaterem afery rasistowskiej. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi redaktora magazynu „Kicker” Karlheinza Wilda, który powiedział: – Nie sądzę, żeby w Bayernie Monachium ktokolwiek pozwolił Aubameyangowi na zabawę w małpi cyrk.

Piłkarz z Afryki poczuł się oczywiście urażony „małpim cyrkiem”, co w Niemczech oznacza tyle samo, co u nas „cyrk na kółkach”. Ale dla napastnika i jego otoczenia to idealna okazja, żeby zgrywać obrażonych i zapowiadać, że chcą jak najszybciej uciec z Niemiec, gdzie „są prześladowani na każdym kroku i fatalnie się czują”. – Jakiś zasr... dziennikarz traktuje mojego syna jakby był małpą. Odnoszę wrażenie, że ten pismak chciałby wrócić do czasów Hitlera – napisał na Instagramie ojciec Aubameyanga.

Sportowo się broni

Wszystko wskazuje na to, że dni napastnika w zespole z Zagłębia Ruhry są policzone. Problem tylko w tym, że Borussii będzie bardzo trudno znaleźć w niecałe dwa tygodnie godnego następcę. – Sportowo Aubameyang nawet w tym sezonie się broni. Ale kwestia piłkarska to jedna część. Liczy się również to, w jaki sposób traktuje kolegów z zespołu, trenera i szefów klubu. A z tym ma ostatnio wielkie problemy. I tego nie możemy dłużej tolerować – powiedział Zorc.

W obecnych rozgrywkach afrykański nap[astnik strzelił 13 goli w 15 ligowych meczach. W Champions League dołożył 4 trafienia w 6 sp[otkaniach, a w Pucharze Niemiec trzy bramki i to tylko grając w jednym meczu. Na razie Borussia jest w potrzasku. Aubameyang może się dalej bawić i czekać na kolejne kary. A szefowie klubu muszą się zastanowić, czy znowu przymknąć oczy na jego kolejne popisy, czy jednak postawić kreskę, sprzedać go i pozbyć się wszystkich kłopotów. Ale o ile transfer Aubameyanga do przeprowadzenia jest bardzo łatwy, o tyle znalezienie odpowiedniego następcy wydaje się nierealne, zwłaszcza w tym oknie transferowym.

źródło: Przeglad Sportowy