Formalność Bayernu, niedosyt Roberta Lewandowskiego

Formalność Bayernu, niedosyt Roberta Lewandowskiego

W pierwszym meczu 72-letniego Juppa Heynckesa w Lidze Mistrzów od 2013 roku Bayern Monachium wygrał u siebie gładko z Celtikiem Glasgow 3:0 (1:0). Robert Lewandowski tym razem nie strzelił gola. W drugiej połowie co prawda trafił do siatki, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.

Kiedy Heynckes poprzednio prowadził Bawarczyków w Lidze Mistrzów, w maju 2013 roku Bayern zdobył Puchar Europy. W pamiętnym finale na Wembley monachijczycy pokonali Borussię Dortmund 2:1 (0:0). W środę w barwach mistrzów Niemiec wyszło sześciu piłkarzy, którzy grało w tamtym meczu. Dwóch, Robert Lewandowski i Mats Hummels, grali wówczas pod znakiem BVB.

Heynckes wrócił do Ligi Mistrzów już jako najstarszy trener w historii tych rozgrywek. W środę wyprzedził takich szkoleniowców jak Luis Aragones, Alex Ferguson i wreszcie Raymond Goethals, który był o blisko rok młodszy od Heynckesa.

O to, żeby dla trenera Bayenru był to niezapomniany wieczór, najbardziej chciał zadbać Robert Lewandowski. Polski napastnik dwoił się i troił. Lewandowski tradycyjnie rozegrał całe spotkanie i bez wytchnienia szukał gola.

Tak było w 17. minucie, kiedy w pole karne Celticu mięciutko zagrał Joshua Kimmich. Obrońcy "The Bhoys" nie byli w stanie upilnować Lewandowskiego, który w tej sytuacji utrzymał linię spalonego i potężnie główkował na dalszy słupek. Craig Gordon popisał się znakomitym refleksem, ale wobec dobitki Thomasa Muellera z kilku metrów był bezradny. Mueller został pierwszym Niemcem, który strzelił 40 goli w Lidze Mistrzów. Lewandowski tę magiczną granicę przekroczył już w poprzednim sezonie, ale w środę jego konto zablokowało się na 41 bramkach.

Na Allianz Arena piłkarze Bayernu upodobali sobie strzały głową. Tak padły gole numer 2 i 3.

Wynik podwyższył w 29. minucie zamieszany w pierwszego gola Joshua Kimmich. W głównej roli wystąpił tym razem Kingsley Coman, który siał popłoch na lewej stronie. Reprezentant Francji dośrodkował na pamięć w pole karne, gdzie Kimmich popisał się precyzyjną główką. Z Kimmichem w składzie kibicom Bayernu łatwiej pogodzić się z tym, że karierę zakończył nieodżałowany Philipp Lahm.

Bayernowi udało się też zdobyć bramkę ze stałego fragmentu. W 51. minucie Arjen Robben zagrał z rzutu rożnego, a w polu karnym Celticu najlepiej odnalazł się Mats Hummels.

Niedługo później do siatki trafił Lewandowski, który wykorzystał podanie Davida Alaby, jednak sędzia podniósł chorągiewkę. Polski napastnik nie chciał się z tym pogodzić, sugerował, że linię spalonego wyznacza piłka albo że sędzia powinien skorzystać z systemu VAR, ale nie miał racji. To po prostu nie był dzień Roberta Lewandowskiego. Na kwadrans przed końcem główkował jeszcze z kilku metrów, ale znów prosto w ręce bramkarza.

Celtic najlepsze okazje zaczął stwarzać, kiedy Bayern zaczynał być już myślami przy najbliższej kolejce ligowej. Scott Sinclair w jednej sytuacji nawet trafił do bramki, ale podzielił los Roberta Lewandowskiego.

Bayern Monachium - Celtic Glasgow 3:0 (2:0)

Bramki: Thomas Mueller (17), Joshua Kimmich (29), Mats Hummels (51)

Sędzia: Siergiej Karasjew (Rosja)

źródło: Eurosport