Wałdoch znalazł nowy talent do kadry

Tomasz Wałdoch (38 l.) znowu w reprezentacji Polski. Tym razem w roli drugiego trenera. Na zgrupowanie do Grodziska Wlkp. były obrońca Schalke 04 przyjechał z jednodniowym opóźnieniem, bo zdawał w Niemczech egzaminy

 

– Trener Smuda mnie za to nie powiesi. Spóźnienie uzgodniłem z nim wcześniej, bo musiałem zaliczyć egzamin z żywienia w akademii piłkarskiej w Kolonii – mówi 74-krotny reprezentant Polski. Wałdoch i Smuda spotkali się w niedzielę w Bremie, gdzie rozmawiali z szefami Werderu na temat Sebastiana Boenischa (22 l.).

 

– Selekcjoner polecił mi pilotować tę sprawę, w której zresztą wszystko zmierza do pozytywnego dla nas zakończenia. Ale w Niemczech jest wielu innych zdolnych piłkarzy mających polskie korzenie. Będziemy ich namawiać do gry w naszych barwach – zapewnia Wałdoch.

 

Niewykluczone, że w ślady Boenischa pójdą następni. Na przykład środkowy pomocnik FC Koeln Adam Matuszyk (20 l.), o którym Wałdoch mówi, że ma ogromny talent. – W Niemczech Polaków umiejących dobrze grać piłkę jest bardzo dużo. Mamy już z trenerem Smudą opracowany plan i kto wie, może wkrótce odkryjemy kolejnego zawodnika – twierdzi 74-krotny reprezentant Polski.

 

Nasz były reprezentacyjny obrońca nie krył zaskoczenia intensywnością treningów kadry.  – Podczas pierwszego treningu w Grodzisku Wielkopolskim brałem czynny udział w zajęciach. Ćwiczyliśmy różne ustawienia taktyczne, a ja wystąpiłem na swojej dawnej pozycji. Trener Smuda zaskoczył nawet mnie, bo narzucił takie tempo, że pod koniec zajęć trochę mnie zatkało. Słyszałem opowieści, że u Smudy zajęcia są wyczerpujące i zasuwać ostro muszą nawet asystenci. Postaram się szybko nadrobić braki kondycyjne, bo przecież nie mogę dawać złego przykładu kadrowiczom – podsumował Tomasz Wałdoch.

 

efakt.pl