Piłkarze Werderu Brema największymi pechowcami

Piłkarze Werderu Brema największymi pechowcami

Również w czwartym meczu tego sezonu nie udało się Werderowi Brema sięgnąć po zwycięstwo. W sobotnim starciu z FC Schalke 04 przegranym ostatecznie przez bremeński zespół 1:2, bremeńczycy byli na dobrej drodze, by zwyciężyć, ale przegrali w dużej mierze na własne życzenie.

Po golu senegalskiego obrońcy Lamine Sane zespół Alexandra Nouriego prowadził bowiem na własnym stadionie już po 20 minutach gry, ale radość ze strzelonej bramki i objętego prowadzenia nie trwała w szeregach Bremy długo. Niespełna 120 sekund później trafieniem samobójczym wynik spotkania wyrównał bowiem inny defensor bremeńskiego zespołu Milos Veljković.

Ogółem, dla bremeńczyków samobójczy gol Serba był już 57. ich trafieniem do własnej bramki w historii ich występów w Bundeslidze. Żaden inny zespół w dziejach niemieckiej ekstraklasy tak często nie zaliczył aż tylu samobójczych wpadek, jak właśnie ekipa z Bremy.

W spotkaniu z Schalke samobój z 22. minuty okazał się dodatkowo na tyle gorzki dla bremeńskiej drużyny, gdyż ten w dużej mierze przyczynił się także do ich porażki odnotowanej w starciu z Królewsko-Niebieskimi. Ci bowiem pod koniec meczu zdołali zapewnić sobie jeszcze prowadzenie i zgarnąć ostatecznie na Weser Stadion komplet punktów.

Werder natomiast, po czterech kolejkach ligowych zmagań ma zaledwie jeden skromny punkt na koncie i na chwilę obecną okupuje przedostatnią lokatę w tabeli Bundesligi. W historii występów bremeńczyków w pierwszoligowych zmaganiach ci wcześniej tylko raz jeszcze tak słabo rozpoczęli sezon, jak obecnie - ubiegłoroczny, gdy po czterech pierwszych meczach mieli na koncie zero oczek.

źródło: onet.pl