RB Lipsk uratowało remis mimo gry w osłabieniu
W czwartej kolejce Bundesligi RB Lipsk zremisował na swoim stadionie z Borussią Moenchengladbach 2:2. Gospodarze kończyli to spotkanie w "10" po tym, jak czerwoną kartkę ujrzał Naby Keita.
Już pierwsza połowa zwiastowała, że będzie to ciekawe spotkanie. W 17. minucie dobre płaskie zagranie w pole karne od Bernardo wykorzystał Timo Werner i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza rywali.
Gracze Gladbach po ośmiu minutach doprowadzili do wyrównania po tym, jak Thorgan Hazard wykorzystał rzut karny. Gospodarze jednak szybko odzyskali prowadzenie po golu w 31. minucie Jeana-Kevina Augustina, który otrzymał znakomite prostopadłe podanie od Naby Keity.
Do przerwy wynik spotkania się nie zmienił i to gospodarze schodzili do szatni w lepszych humorach.
Po wznowieniu gry do ataku rzucili się goście. W 62. minucie przyniosło to oczekiwany efekt. Na atomowe uderzenie zza pola karnego zdecydował się Lars Stindl i bramkarz RB Lipsk Peter Gulacsi mógł tylko bezradnie patrzeć, jak piłka zatrzepotała w siatce.
Po tej bramce gra się wyrównała. W 82. minucie Naby Keita brutalnie sfaulował swojego rywala, za co otrzymał absolutnie słuszną czerwoną kartkę i gospodarze musieli kończyć to spotkanie w "10".
Udało im się do końca utrzymać remis, co w świetle tego, jak przebiegały ostatnie minuty meczu, należy uznać za dobry wynik dla RB Lipsk.
źródło: onet.pl