Hertha Berlin zremisowała z Werderem Brema

Hertha Berlin zremisowała z Werderem Brema

Hertha Berlin zremisowała na swoim boisku 1:1 (1:0) z Werderem Brema w meczu 3. kolejki Bundesligi. Pojedynek przeszedł do historii futbolu u naszych zachodnich sąsiadów, ponieważ poprowadziła go - co stało się pierwszy raz w dziejach - kobieta. Bibiana Steinhaus bardzo dobrze poradziła sobie w świecie, który do tej pory był zarezerwowany tylko dla mężczyzn.

Starcie Herthy Berlin z Werderem Brema w ramach 3. kolejki Bundesligi już na długo przed pierwszym - nomen omen - gwizdkiem, znalazło się na oczach piłkarskiego świata. Władze Bundesligi zadecydowały, że poprowadzi je Bibiana Steinhaus, 38-letnia policjantka z Hanoweru, która jako pierwsza kobieta w historii dostała szansę, żeby poprowadzić pojedynek niemieckiej ekstraklasy.

Gracze obu ekip od początku walczyli zażarcie o ligowe punkty, a pani Steinhaus prowadziła zawody sprawnie i bez większych wpadek. Już w 36. minucie spotkania Per Skjelbred zobaczył w jej ręce żółtą kartkę, a jego zachowanie potwierdziło, że kobieta łagodzi obyczaje. Nie było agresji, nie było protestów i piłkarze wrócili do gry.

Chwilę później Andreas Esswein uciekł rywalom przed ich bramką, został powalony na murawę, ale nadbiegał Mathew Leckie i pewnym strzałem otworzył wynik pojedynku jeszcze przed przerwą. Bibiana Steinhaus wskazała na środek boiska, a po chwili zaprosiła piłkarzy do szatni, gdzie sama mogła odetchnąć i przeanalizować pierwsze 45 minut pojedynku.

Analizę wykonali też gracze z Bremy, którzy w lidze nie zdobyli w sezonie 2017/2018 punktów i po zmianie stron ruszyli do ataku. W 59. minucie gry Thomas Delaney - ulubiony duński zawodnik wszystkich Polaków - skorzystał z pasywnej gry rywali w defensywie i uderzył tak, że piłka wpadła do bramki Herthy tuż przy słupku.

Do końca meczu zostało pół godziny i obie ekipy miały dokładnie tyle czasu, by sięgnąć po pełną pulę. Werder w drugiej odsłonie grał znacznie lepiej od Starej Damy, ale nie był w stanie zadać ciosu. Tak samo gospodarze, którzy rzucili się do natarcia w ostatnich minutach, lecz nie potrafili zapewnić sobie wygranej.

I tak stołeczny Olympiastadion - bardzo w tym względzie obiekt szczególny - po raz kolejny był świadkiem historii. Bibiana Steinhaus jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła mecz piłkarskiej Bundesligi i poradziła sobie całkiem dobrze. Policjantka z Hanoweru dała sobie radę w świecie, który do tej pory był zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn.

 

 

źródło: Eurosport