Transferowa blokada w zespole wicemistrza Niemiec

Ten, kto liczy na to, że po rewelacyjnym, pierwszym sezonie w Bundeslidze RB Lipsk w swoim drugim opadnie z sił i będzie rozgrywał słabsze zawody, może się mocno rozczarować. Wszystko wskazuje na to, że Byki z Lipska w nadchodzącej bundesligowej kampanii będą co najmniej tak mocne, jak w zakończonej przed dwoma tygodniami, a niewykluczone wcale, że nawet i mocniejsze.

Włodarze RB wiedzą bowiem doskonale, komu zawdzięczają sukces odniesiony przez tę drużynę w jej premierowym sezonie występów w niemieckiej elicie i każdy z jego autorów jest dla nich bezcenny. Jak zapowiedział już dyrektor sportowy klubu z Lipska Ralf Rangnick, żadnego z nich nie zamierzają oddać w letnim oknie transferowym, a pieniądze schodzą dla nich w tym miejscu na plan boczny.

- Latem nie sprzedamy żadnego z naszych filarów - oznajmił stanowczo 58-letni Niemiec, odnosząc się do spekulacji o możliwym odejściu z klubu tego lata szwedzkiego skrzydłowego Emila Forsberga oraz kameruńskiego pomocnika Naby'ego Keity.

Pierwszy z nich w zakończonym przed dwoma tygodniami sezonie uzyskał rekordowe 22 asyst i do tego osiem goli, a drugi osiem bramek i osiem asyst. Obaj są aktualnie na celownikach niejednego piłkarskiego klubu, ale wszystko wskazuje na to, że te przynajmniej w tym jeszcze roku będą musiały obejść się smakiem.

- Dwukrotnie przedłużaliśmy już umowę z Emilem. Dłużej niż do 2020 roku nie możemy jej wydłużyć - oświadczył Rangnick. - Nie ma dla nas stawki, która mogłaby nas przekonać. Utrzymamy tę drużynę w tym samym składzie, a na kilku pozycjach dodatkowo ją jeszcze wzmocnimy - zapowiedział były niemiecki trener.

Ligowa konkurencja może więc spodziewać się jeszcze mocniejszych Byków w nadchodzącej kampanii, a fani niemieckiej ligi jeszcze bardziej emocjonujących zawodów. Już w tegorocznej ambitni gracze z Lipska mocno namieszali bowiem w rozgrywkach, będąc przez bardzo długi czas poważnym konkurentem utytułowanego Bayernu Monachium w walce o mistrzostwo Niemiec.

źródło: onet.pl