Pierwsza nagroda dla Marco Reusa i kolejna kontuzja Niemca

Pierwsza nagroda dla Marco Reusa i kolejna kontuzja Niemca

Pomimo że Marco Reus uchodzi za jednego z najlepszych niemieckich piłkarzy, jeśli chodzi o same trofea, ten musiał obchodzić się dotychczas smakiem. W końcu udało się mu jednak wywalczyć jakąś nagrodę. Puchar Niemiec, po który sięgnął wraz z Borussią Dortmund w sobotnim meczu w Berlinie, jest jego pierwszym trofeum (po Superpucharze Niemiec, który nie ma jednakże aż tak wielkiej wagi w niemieckich rozgrywkach), jaki ten zdobył w swojej piłkarskiej karierze.

27-latek nie miał wprawdzie wielkiego udziału w zwycięstwie dortmundczyków w tym meczu, ale po końcowym gwizdku cieszył się z niego, jak wszyscy pozostali, ogromnie. - Będąc piłkarzem, chcesz zawsze wygrywać tytuły. Jestem szczęśliwy, że w końcu także i mi się udało. Długo czekałem na ten moment - powiedział po spotkaniu Reus.

Doświadczony pomocnik, który barwy BVB reprezentuje od lata 2012 roku, w istocie, jeśli chodzi o tytuły i nagrody, jest jednym z największych pechowców. Już czterokrotnie Reus przełykać musiał gorycz porażki w wielkich finałach: Ligi Mistrzów w 2013 roku oraz w 2014, 2015 i 2016 Pucharu DFB. A do tego, ze względu na kontuzje ominęły go także dwa wielkie międzynarodowe turnieje: Mistrzostwa Świata w Brazylii w 2014 roku oraz ubiegłoroczne mistrzostwa Europy we Francji.

Nie wiadomo, czy problemy zdrowotne nie przekreślą także jego szans na zdobywanie kolejnych nagród, w przyszłości. Reus jest bowiem wyjątkowo podatny na kontuzje, czego najlepszym potwierdzeniem był sobotni mecz w Berlinie. Dla 27-latka ten zakończył się już po 45 minutach. Z zabandażowanym grubo kolanem, drugiej części spotkania Reus przyglądał się natomiast już z ławki rezerwowych. - To chyba coś z więzadłem. Trzeba porozmawiać z lekarzem - skomentował jedynie krótko po meczu, as Borussii.

źródło: onet.pl