Artur Sobiech: na stole leży bardzo dużo ofert

Artur Sobiech: na stole leży bardzo dużo ofert

"Koniec wieńczy dzieło" - lepiej kibice Hannoveru 96 nie mogli podsumować kończącej się właśnie, sześcioletniej przygody Artura Sobiecha w Hanowerze. Transparent z takim właśnie napisem wywiesili w drugiej połowie spotkania rozgrywanego w ramach 34. kolejki, w Sandhausen, będącym ostatnim dla hanowerczyków w tym sezonie i ostatnim także, co najmniej na najbliższy rok, rozgrywanym przez nich w drugiej lidze.

Piłkarze Hannoveru po roku absencji w niemieckiej elicie, znów bowiem powracają do niej, tym razem jednak już bez polskiego napastnika w swoich szeregach, którego umowa z hanowerskim klubem nie została przedłużona i od nowego sezonu 26-latek będzie reprezentował barwy innego zespołu. Jakiego? O tym rozmawialiśmy z Sobiechem po jego ostatnim, pożegnalnym występie w barwach Czerwonych.

Po świetnym sezonie zapewniliście sobie awans do Bundesligi. Jak się czuje w tym momencie zawodnik, który wie, że pomimo awansu, on sam od nowego sezonu nie będzie już częścią tej drużyny?

Czuje się świetnie! Podchodzę do tego bardzo pozytywnie. Zakończyliśmy sezon awansem, tak jak sobie tego życzyłem i w taki też właśnie sposób chciałem pożegnać się z tym klubem i jego kibicami. Ci docenili moją osobę zarówno przed tygodniem, w ostatnim meczu przed własną publicznością, jak również teraz, w tym dzisiejszym.

Transparent z napisem w języku polskim "Koniec wieńczy dzieło - brawo Artur" i do tego kilkakrotne, głośne skandowanie Twojego nazwiska. Miłe gesty ze strony kibiców…

Nie ma nic lepszego niż zostać docenionym właśnie przez kibiców, bo to oni są na każdym meczu, obserwują nas i to właśnie oni widzą także najwięcej. Spędziłem tutaj sześć lat i zawsze, w każdym spotkaniu zostawiałem serce na boisku. Za to też zostałem teraz nagrodzony.

Nie chciałeś zostać w Hanowerze na dłużej?

Obie strony zadecydowały zgodnie o nieprzedłużeniu kontraktu. Lepszego zakończenia przygody tutaj, z awansem do Bundesligi, nie mogłem sobie wymarzyć.

Na razie wiadomo tylko, że od przyszłego sezonu nie będzie Cię w Hanowerze. Co będzie się wobec tego działo z Tobą dalej?

Zobaczymy. Na razie lecimy z całym zespołem świętować przez kilka dni awans. Potem biorę ślub w Polsce, a następnie przyjdzie także czas, żeby zastanowić się nad nowym klubem.

Są już jakieś oferty?

Oczywiście. Bardzo dużo leży ich na stole, ale decyzję podejmę dopiero później.

Co bierzesz pod uwagę? Bundesligę? Europę? Świat?

Jestem otwarty na wszystkie opcje i na cały świat.

W Niemczech spędziłeś kawał czasu. Zamierzasz sprawdzić się teraz w innej lidze?

Niczego nie wykluczam. Wszystkie propozycje będę rozważał. Będzie na pewno w czym przebierać.

Z Arturem Sobiechem rozmawiała Joanna Kozak

 

źródło: onet.pl