Lewandowski pechowcem. Mógł mieć więcej armatek

Zdecydowaną historią zakończenia sezonu w Bundeslidze z punktu widzenia polskiego fana był pech Roberta Lewandowskiego, który w ostatniej kolejce stracił koronę króla strzelców ligi na rzecz Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Dla "Lewego" to jednak nic nowego, już wcześniej w karierze miał armatkę na wyciągnięcie ręki, by i tak kończyć sezon z niepowodzeniem.

Wyśmienity polski snajper może mówić o nieprawdopodobnym pechu. Prestiżowej statuetki nie otrzymał nawet pomimo 30 goli strzelonych w zaledwie 34 ligowych meczach. Aubameyang był w sobotę skuteczniejszy i miał po prostu więcej szczęścia, dlatego dzięki dwóm bramkom wbitym Werderowi (drugiej wsadzonej dopiero w 88. minucie) wyprzedził byłego klubowego kolegę w klasyfikacji najlepszych napastników rozgrywek.

Dla "Lewego" to na pewno przeżycie bolesne, choć można pokusić się o stwierdzenie, że w tym roku odczuwał małe deja vu. Wystarczy bowiem spojrzeć na jego poprzednie sezony i okazuje się, że przy dobrym układzie gwiazd królem strzelców Bundesligi mógłby zostać nawet pięciokrotnie.

Armatką Robert cieszył się w roku 2014 (20 goli w sezonie) oraz 2016, gdy zakończył sezon z 30 trafieniami. Pierwszy raz jednak wyróżnienie to mogło go spotkać już w 2013, gdy dobił do 24 goli. Wtedy na finiszu rozgrywek zdobył jedną bramkę w spotkaniu z Hoffenheim (Borussia przegrała 1:2) i zrobił to już w szóstej minucie gry. Z korony, co prawda dzierżonej wspólnie ze Stefanem Kiesslingiem, cieszył się przez niecałe półtorej godziny. W rozgrywanym jednocześnie meczu Bayeru z HSV Niemiec wykazał się wielką determinacją i zdołał wpakować piłkę do siatki w równo 90. minucie. Była to więc jeszcze bardziej dramatyczna utrata armatki niż w dopiero co zakończonym sezonie.

Bliski prestiżowego tytułu Robert był także w roku 2015, gdy debiutancki sezon w barwach Bayernu zakończył z 17 golami na niemieckich murawach. 17. wsadził na finiszu rozgrywek, gdy Bayern pokonał 2:0 Mainz. Na dwie bramki odstawił go wówczas kolejny z Niemców Alexander Meier, który siedem ostatnich kolejek musiał odpuścić z powodu kontuzji. Zatem do tego, aby kapitan reprezentacji Polski stał się wówczas królem strzelców rozgrywek, potrzeba było jego hat-tricka w meczu kończącym sezon. Do tego jednak nie doszło i po raz kolejny to przedstawiciel gospodarzy był minimalnie lepszy, a Polak musiał zaakceptować rolę wicekróla strzelców Bundesligi.

Kolejnym wartym odnotowania wyczynem Lewandowskiego w kontekście bramkowego wyścigu jest sezon 2011-12, gdy dzięki 22 trafieniom zajął w klasyfikacji ostatecznie trzecie miejsce. Skuteczniejsi okazali się wówczas Klaas-Jan Huntelaar (29 bramek) oraz Mario Gomez (26).

Osiągnięcia Roberta Lewandowskiego w pięciu poprzednich sezonach Bundesligi:

2012 : trzeci strzelec

2013: wicekról strzelców

2014: król strzelców

2015: wicekról strzelców

2016: król strzelców

2017: wicekról strzelców
 

źródło: Eurosport