Lewandowski czy Aubameyang? Dla kogo korona?

Lewandowski czy Aubameyang? Dla kogo korona?

Przez cały sezon Robert Lewandowski i Pierre-Emerick Aubameyang prowadzili niezwykle zaciętą i wyrównaną walkę o tytuł najskuteczniejszego snajpera tegorocznych zmagań Bundesligi, a zwycięzcę której wyłoni dopiero sam ich finisz, ostatnia - 34. seria gier (20 maja).

Liderem klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi i tym samym minimalnie większym faworytem do sięgnięcia po koronę w tym roku jest polski napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski, który ma aktualnie 30 goli na koncie - o jednego więcej niż plasujący się na drugim miejscu w tym rankingu, gaboński as Borussii Dortmund Pierre-Emerick Aubameyang.

Obaj zawodnicy w tegorocznych zmaganiach Bundesligi zdobybli łącznie aż 59 goli i tym samym więcej niż uczyniło to w tym sezonie aż 14 tegorocznych niemieckich pierwszoligowców, plasujących się aktualnie w tabeli na miejscach od piątego do 18.

Po rundzie jesiennej pokaźniejszym dorobkiem bramkowym dysponował Aubameyang, który ukończył ją z 16 trafieniami na koncie, podczas gdy Lewandowski z 14. Wiosną skuteczniejszy był już jednak Polak, który w drugiej części sezonu uzyskał 16 goli, o trzy więcej niż Gabończyk (13).

Niemal pewne jest także, że co najmniej 28-letni kapitan reprezentacji Polski na listę strzelców wpisze się także na finiszu tegorocznych zmagań. W pięciu minionych sezonach Lewandowskiego w Bundeslidze ten zawsze bowiem zdobywał przynajmniej jednego gola w ostatniej kolejce sezonu - łącznie aż siedem.

Jeśli serię tę podtrzyma także w tym roku i w starciu z Freiburgiem (20 maja, godz. 15:30) uzyska choć jedno trafienie, ustanowi także swój nowy bramkowy rekord osiągnięty w przeciągu jednego ligowego sezonu, który na chwilę obecną wynosi 30 goli (z minionego sezonu).

Wysoce prawdopodobne jest jednak również i to, że na listę strzelców w ostatniej serii gier (przeciwko Werderowi Brema, 20 maja, godz. 15:30) wpisze się także Aubameyang, który wiosną bramki zdobywał wprawdzie w mniej spektakularnym stylu niż robił to najczęściej (hurtowo) Lewandowski, ale zdecydowanie bardziej od Polaka regularnie - od 22. kolejki, w każdym meczu, z wyjątkiem spotkań w Monachium (w 28. serii gier) i przeciwko 1. FC Koeln (w 31.).

Ogółem, w każdej z 30 z 33 rozegranych dotychczas kolejek albo jeden, albo drugi co najmniej raz wpisywał się na listę strzelców. W kontekście nadchodzącego weekendu oznaczać to może więc tylko jedno. Goli ich autorstwa nie powinno zabraknąć również w ostatniej serii gier i tym samym także ogromnych emocji na samym finiszu tegorocznego wyścigu po koronę dla najskuteczniejszego snajpera bundesligowej kampanii 2016/17.

źródło: onet.pl