Hannover 96 bliski powrotu do Bundesligi

Podczas gdy w Bundeslidze walka o mistrzostwo Niemiec została rozstrzygnięta już w ten weekend, emocji w wyścigu po mistrzowską paterę nie brakuje wciąż na jej zapleczu. W drugiej lidze na trzy tygodnie przed końcem sezonu zacięty bój o mistrzostwo, jak również awans do pierwszej ligi toczy się jeszcze pomiędzy czterema aż zespołami: VfB Stuttgart, Eintrachtem Brunszwik, Hannoverem 96 oraz Unionem Berlin.

Dwa z nich miejsca w bundesligowym gronie zapewnią sobie bezpośrednio, podczas gdy trzeci o grę w Bundeslidze zawalczyć będzie musiał dopiero w barażach. Bardzo bliski awansu jest Hannover 96, który po 31. kolejce plasuje się na trzecim miejscu w tabeli, ma 60 punktów na koncie - tyle samo, ile wiceliderujący aktualnie w zestawieniu niemieckich drugoligowców Eintracht Brunszwik. Liderem tabeli, z zaledwie trzema oczkami więcej jest natomiast VfB Stuttgart.

W przypadku powrotu do niemieckiej elity po jednorocznej absencji hanowerczyków teoretycznie polscy kibice mogliby się cieszyć na występy w przyszłym sezonie na pierwszoligowych boiskach kolejnego Polaka - Artura Sobiecha. W praktyce niewiele jednak wskazuje na to, by 26-latkowi dane to było, a co najmniej nie w trykocie Hannoveru.

Umowa Sobiecha w Hanowerze kończy się bowiem już w czerwcu tego roku i na chwilę obecną nie zanosi się na to, by ta została wydłużona o przynajmniej kolejny rok. Polski napastnik, który barwy hanowerskiej drużyny reprezentuje od sześciu lat, po jej spadku do drugiej ligi w minionym sezonie, w tegorocznym miał być filarem i motorem napędowym Czerwonych.

Skończyło się jednak tylko na mocnym początku w jego wykonaniu. Polak na inaugurację drugoligowych rozgrywek, w spotkaniu z Kaiserslautern na listę strzelców wpisał się bowiem aż dwukrotnie, przesądzając o wysokim zwycięstwie Hannoveru 4:0 na starcie. W kolejnych 27 spotkaniach, w których Sobiech wystąpił, poza jedną asystą nie zapisał się już natomiast więcej w meczowych statystykach.

Już w zimowej przerwie jasne było, że Polak, aby myśleć o pozostaniu w Hanowerze na dłużej, musi poprawić swój bilans wiosną. Tego ten nie uczynił jednak. W rundzie rewanżowej Sobiech na drugoligowych boiskach rozegrał zaledwie 178 minut. Rezultat, który jest wszystkim innym niż dobrą reklamą siebie i podstawą do otrzymania nowego kontraktu.

Jedyną nadzieją dla Polaka na pozostanie w Hanowerze może być już tylko zaufanie, jakim tego darzy szkoleniowiec hanowerskiej drużyny Andre Breitenreiter. - Artur rewelacyjnie spisuje się na treningach, jest świetnym człowiekiem i posiada wielkie umiejętności - przyznał ostatnio, 43-letni trener.

Jeśli hanowerczycy faktycznie awansują do Bundesligi, aprobata Breitenreitera może okazać się tu jednak niewystarczająca już do tego, by do niemieckiej elity razem z Hannoverem powrócił również Sobiech.
 

 

źródło: onet.pl