Krytyczny błąd Piszczka, bezcenne zwycięstwo Monaco

Pierwszy polski ćwierćfinał Ligi Mistrzów dla Kamila Glika. W przełożonym z wtorku na środę meczu Borussia Łukasza Piszczka przegrała z AS Monaco 2:3 (0:2) i to lider Ligue 1 będzie w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Z obrońców reprezentacji Polski, którzy rozegrali całe spotkanie, zadowolony mógł być jedynie Glik. Piszczek zawalił krytycznego gola na 1:3.

Obrazki z Dortmundu, który we wtorek padł ofiarą ataku terrorystycznego, przypomniały, że piłka potrafi łączyć, i to kibiców z obu stron barykady. Już we wtorek kibice AS Monaco w ramach solidarności głośno skandowali: "Dortmund! Dortmund!", za co trybuny Signal Iduna Park zgotowały im owację na stojąco. W środę sieć podbiło zdjęcie kibica w koszulce ASM z nazwiskiem Bartra. Bramkarz Borussii Roman Buerki rozgrzewał się w meczowym trykocie zranionego kolegi, a pozostali piłkarze drużyny z Zagłębia Ruhry wyszli na boisko w T-shirtach z jego podobizną.

Pięknym gestem serca piłkarskiej społeczności zdobyła również Borussia Dortmund, uruchamiając na Twitterze akcję #bedforawayfans, w której kibice Borussii oferowali nocleg fanom Monaco, którzy zdecydowali się zostać w Dortmundzie na dodatkowe 24 godziny. Wiadomość retweetowano prawie 30 tysięcy razy. W środę zabrakło właściwie tylko tego, by kibice jednej i drugiej drużyny wymieszali się na sektorach.

Kibice Borussii okazali słynną niemiecką gościnność, a już po rozpoczęciu meczu podobne serce okazali piłkarze Thomasa Tuchela. W 17. minucie Sokratis Papastathopoulos powalił w polu karnym Kyliana Mbappe i sędzia wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Fabinho i strzelił tuż obok słupka, ale po tej złej stronie. Tego popołudnia szczęście było jednak po stronie piłkarzy z księstwa. W 19. minucie z lewej strony mocno bitą piłkę w pole karne posłał Thomas Lemar, a bramkę z pięciu metrów zdobył Mbappe. 18-letni napastnik przeżywa najlepsze chwile w króciutkiej karierze, ale z tego gola nie może być dumny. Nie dość, że nie zrobił żadnego ruchu do piłki, która odbiła się od jego uda, to jeszcze był na wyraźnym spalonym.

Drugi gol dla Monaco był jeszcze bardziej kuriozalny. W 35. minucie dośrodkował Andrea Raggi, a piłkę do własnej siatki idealną główką skierował Sven Bender. Obrońca Borussii sygnalizował, że Falcao nadepnął mu na buta, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że była to wymówka ucznia, któremu pies zjadł pracę domową...

W pierwszej połowie Borussia nie istniała. Wystarczy wspomnieć, że na pierwszy celny strzał kibice z Zagłębia Ruhry czekali do... 56. minuty. Ale jak już się to udało, to miejscowi od razu poszli za ciosem. Już kilkadziesiąt sekund później kontaktowego gola po cudaczej akcji strzelił drugi ze złotych francuskich nastolatków na boisku w Dortmundzie Ousmane Dembele. Dośrodkował Raphael Guerreiro, piłkę w ekwilibrystyczny sposób zgrał w środę snajper w stanie spoczynku Pierre-Emerick Aubameyang, a asystę zaliczył Shinji Kagawa.

W grze BVB drgnęło jednak niewiele i inicjatywę ponownie przejęli goście. Gwoźdź do trumny Borussii w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów wbił zresztą Łukasz Piszczek, który w 79. minucie podał za krótko do Papastathopoulosa. W zamiarach Polaka połapał się fenomenalny Mbappe, który czmychnął z piłką i nie dał Romanowi Buerkiemu żadnych szans spektakularnym strzałem w okno sprzed linii pola karnego.

Ze świętowaniem awansu do półfinału AS Monaco będzie musiało poczekać do rewanżu, ponieważ pięć minut później rozmiary porażki udało się zmniejszyć Shinji Kagawie, który wkręcił dwóch obrońców lidera Ligue 1 i strzelił na 2:3. AS Monaco nigdy nie roztrwoniło w Lidze Mistrzów dwubramkowego prowadzenia.

Borussia Dortmund - AS Monaco 2:3 (0:2)

Bramki: Ousmane Dembele (57), Shinji Kagawa (84) - Kylian Mbappe dwie (19, 79), Sven Bender (35-sam.).

Sędzia: Daniel Orsato (Włochy).

źródło: Eurosport