Serge Gnabry myślał, że powołanie to żarty

Serge Gnabry zadebiutował w piątek w reprezentacji Niemiec i strzelił hat tricka. Taki debiut w drużynie mistrzów świata ostatni raz zdarzył się 40 lat temu. 21-letni skrzydłowy zdradził, że informację o powołaniu początkowo potraktował jako podpuchę.

- Trener do mnie zadzwonił, ale najpierw musiałem się zastanowić czy to prawda, czy nie - Gnabry przyznał w niemieckich mediach. - Stacje radiowe lubią podpuszczać telefonami do różnych ludzi i nie chciałem paść ofiarą takiego żartu - dodał.

Gnabry trafił do Arsenalu w 2011 roku jako junior, gdzie nie doczekał się prawdziwej szansy w seniorskiej piłce i przed obecnym sezonem postanowił zmienić otoczenie, wybrawszy Werder Brema.

Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. W Bundeslidze skrzydłowy zagrał w dziewięciu meczach na dziesięć i strzelił cztery gole. Zwiastun wystrzału jego formy można było obserwować w czasie igrzysk olimpijskich, podczas których spisywał się bardzo dobrze i wywalczył z drużyną srebrny medal. Gnabry nie ma jednak żadnych zarzutów pod adresem Kanonierów.

- Bez pobytu w Anglii nie byłbym tym piłkarzem, jakim jestem dziś. W Arsenalu nauczyłem się np. szybkiej gry. Jeśli jako młody piłkarz trenujesz z najlepszymi przez trzy lata to jasne, że zwiększysz umiejętności - stwierdził.

We wtorek Gnabry będzie mieć okazję do potwierdzenia swojej przydatności w towarzyskim spotkaniu Niemców z Włochami w Mediolanie.

 

Eurosport