Boenisch: mam nadzieję, że zagram jeszcze kiedyś dla Polski

Od ponad miesiąca Sebastian Boenisch jest zawodnikiem drugoligowego TSV 1860 Monachium. Doświadczony obrońca, który po wygaśnięciu kontraktu z Bayrem Leverkusen przez kilka miesięcy pozostawał bez klubu, w stolicy Bawarii i w szeregach jednokrotnego mistrza Niemiec odnalazł się błyskawicznie.

Wprawdzie ze względu na problemy ze zdrowiem, zaliczył jak na razie zaledwie jeden, siedmiominutowy występ w przegranym przez jego zespół 2:3 spotkaniu minionej kolejki z SV Sandhausen, jego zachwyt nad Monachium i drużyną Lwów, nie słabnie.

- Da się zauważyć, że ten klub rozwija się. Dostaliśmy dwa nowe, bardzo dobre boiska treningowe i do tego siłownię. Chciałem być częścią tej drużyny, pomóc jej i ze względu na swoje doświadczenie być także wsparciem dla młodszych zawodników. Również samo życie w Monachium to czysta przyjemność - powiedział Boenisch w rozmowie z niemieckim portalem "Spox".

29-letni były reprezentant Polski przyznał, że opłacił się mu czas oczekiwania na nowy kontrakt. Zdradził również, że latem tego roku miał oferty z innych, w tym także grających w pierwszej niemieckiej lidze klubów, ale najbardziej przekonała go propozycja borykającego się od kilku sezonów ze sporymi problemami, TSV 1860 Monachium.

- Miałem oferty od kilku klubów z Bundesligi, ale nie podobały mi się. Niektóre z nich były dobre pod względem finansowym, ale mniej właściwe w kontekście mojej dalszej kariery i życia. Gdy lato dobiegło końca i okno transferowe zostało zamknięte, poczułem, że czas działa na moją niekorzyść, ale nie przestałem wierzyć we własne umiejętności. (…) W ofercie, jaką otrzymałem z Monachium, przekonało mnie wszystko. Od razu poczułem, że ten klub chce mnie i stara się o mnie. A to dla każdego sportowca jest najważniejsze - przyznał Boenisch.

29-latek, który w swojej karierze zmagał się już z kilkoma poważnymi i kosztującymi go wielomiesięczne przerwy kontuzjami, zaznaczył, że monachijskiego klubu nie traktuje w kategoriach jego ostatniej stacji na piłkarskiej ścieżce. Boenisch liczy, że regularne występy w zespole Lwów pozwolą mu utrzymać dobrą formę przez kolejnych kilka lat jeszcze.

- W lutym ukończę trzydzieści lat. Zdaję sobie sprawę z tego, że kariera piłkarza nie trwa wiecznie, ale zamierzam pograć jeszcze cztery, pięć lat na najwyższym poziomie - oświadczył urodzony w Gliwicach, zawodnik.

Boenisch, który w latach 2010-2013 reprezentował barwy Biało-Czerwonych i którego z Polską wciąż wiele łączy, nie ukrywa także, że w przyszłości chciałby raz jeszcze zagrać z orzełkiem na piersi.

- W Polsce zawsze czułem się bardzo dobrze. Tamtejsi ludzi są bardzo przyjaźni. Wielką przyjemność sprawiała mi również zawsze gra w reprezentacji. Mam nadzieję, że dane mi będzie kiedyś zagrać jeszcze dla Polski. To mój cel - oznajmił 29-letni defensor.

 

onet.pl