Stary, dobry Paweł Olkowski

W tym sezonie Bundesligi Paweł Olkowski rozegrał dopiero zaledwie dwadzieścia pięć minut (w spotkaniu trzeciej kolejki przeciwko Freiburgowi). O tym, że polski obrońca 1.FC Koeln jest jednak w świetnej formie, dużo lepszej niż wskazywałaby na to jego rola etatowego w kolońskiej drużynie, pokazał dobitnie środowy mecz drugiej rundy Pucharu Niemiec przeciwko TSG 1899 Hoffenheim.

26-letni Polak, który w starciu z Wieśniakami po raz pierwszy w tym sezonie i po raz pierwszy od ponad pół roku znalazł się w wyjściowym składzie Kozłów, spędził na boisku 120 minut i zaprezentował się z bardzo dobrej strony, nie tylko w defensywie, ale również w ofensywie.

Olkowski ciągnął grę do przodu i był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników na boisku. W doliczonym czasie gry jego rewelacyjne podanie w pole karne otworzyło także kolończykom drogę do zwycięskiej bramki na 2:1 i przesądziło tym samym o ich awansie do kolejnej rundy pucharowych zmagań.

Występ polskiego obrońcy w tym spotkaniu docenił między innymi fachowy magazyn "Kicker", który przyznał 26-latkowi notę "2,5", redakcja "Geissblog.Koeln", która oceniła Polaka na "2", jak również koloński dziennik "Express", który dał Olkowskiemu "1,5".

O tym, że trzynastokrotny reprezentant Polski jest w doskonałej formie, pokazał także już wcześniej sparing rozgrywany w ramach przerwy na październikowe mecze reprezentacji. W starciu z grającym na co dzień w Lidze Regionalnej Bonner SC, Olkowski błysnął między innymi przepięknym trafieniem z ostrego kąta na 2:0.

Nie ma wątpliwości, że po ciężkiej kontuzji z maja 2015 roku, problemach mięśniowych i w efekcie straconym także miejscu w pierwszej drużynie FC Koeln, Polak znajduje się obecnie w dyspozycji, którą zachwycał kibiców wcześniej, w swoim pierwszym roku pobytu w Kolonii.

Jednym zmartwieniem Olkowskiego może być jedynie aktualnie silny konkurent na prawej flance - Duńczyk Frederik Soerensen. Odzyskać polskiemu obrońcy miejsce w pierwszym składzie kolońskiej drużyny będzie niezwykle trudno, ale już raz 26-latkowi udało się niemal przebojem wedrzeć do pierwszego składu FC.

W swoim pierwszym sezonie występów w barwach Kozłów zaledwie po miesiącu zdołał bowiem posadzić na ławce samego wieloletniego kapitana drużyny Miso Brecko, przejmując także jego miejsce na prawej obronie.

 

onet.pl