Niemcy chcą zmian w Lidze Mistrzów

Po wysokich zwycięstwach faworytów w pierwszej kolejce "Bild" krytykuje formułę Ligi Mistrzów. - Dla neutralnych kibiców mecze największych ze słabymi są nudne - piszą dziennikarze.

W pierwszej kolejce Borussia Dortmund rozbiła w Warszawie Legię 6:0. Z odniesieniem zwycięstwa nie miały też ekipy Bayernu Monachium (5:0 z FK Rostow) i FC Barcelona (7:0 z Celtikiem Glasgow). Według niemieckich dziennikarzy wyniki te pokazują słabość formuły rozgrywek.

- Czy "Liga Mistrzów" naprawdę zasługuje na to, by tak się nazywać? Po pierwszej kolejce fazy grupowej pojawiły się poważne wątpliwości co do jakości rozgrywek. Trzy wielkie kluby - Bayern, Borussia i Barcelona - rozgromiły bezbronnych rywali. To atrakcyjne dla fanów tych klubów, ale nudne dla neutralnych kibiców. Oglądamy jednostronne widowiska. W Champions League rywalizują 32 drużyny, a w walce o końcowe trofeum liczy się tylko kilka drużyn. Dla najmocniejszych klubów rozgrywki zaczynają się od fazy pucharowej. Dla Bayernu czy Borussii mecze pierwszej rundy Pucharu Niemiec mogą być dziś większym wyzwaniem niż inauguracja Champions League. To przerażające. Przesada? Nie, taka jest rzeczywistość - pisze "Bild".

Niemcy przypominają, że o formule Ligi Mistrzów dyskutuje się już od dłuższego czasu. Według dziennikarzy przy przeprowadzaniu wszelkich reform UEFA musi być ostrożna. - Nikt nie chce tracić poparcia mniejszych federacji. Ułatwiając słabszym drużynom drogę do fazy grupowej Champions League, były prezydent Michel Platini zyskał wiele głosów - analizują eksperci.

"Sport 1" przytacza natomiast wypowiedź byłego bramkarza Bayernu Monachium, Olivera Kahna. - W Lidze Mistrzów obserwujemy podobną sytuację do tej z najsilniejszych lig europejskich. Najmocniejsze drużyny dzieli od reszty stawki coraz większa przepaść - uważa legendarny golkiper.

 

onet.pl