Lewandowski: nie pozwolę sobie na chwilę odprężenia

Zarówno tegoroczne rozgrywki Bundesligi, jak również Ligi Mistrzów Robert Lewandowski rozpoczął od zdobycia gola. Do czterech trafień uzyskanych w dwóch pierwszych ligowych kolejkach, polski napastnik dołożył w miniony wtorek piąte - zdobyte w meczu przeciwko FK Rostów, rozgrywanym w ramach pierwszej serii fazy grupowej Champions League.

Przypomnijmy, że 27-latek poprowadził Bawarczyków do zwycięstwa w starciu z wicemistrzem Rosji, otwierając wynik spotkania już w 27. minucie, celnym uderzeniem z rzutu karnego.

Lewandowski przyznał, że kandydatów do wykonywania tej jedenastki było kilku, między innymi obchodzący tego dnia urodziny Thomas Mueller, ale to, kto ma być jej egzekutorem zostało ustalone już wcześniej.

- Na tablicy wyników było 0:0. Rostów nie chciał atakować, ale bronić się ośmioma czy dziewięcioma zawodnikami. To był istotny moment meczu i ważna bramka. Było jasne, że to ja będę uderzał. Thomas później i tak sam wpisał się na listę strzelców - powiedział w rozmowie z monachijskim dziennikiem "TZ", Lewandowski.

Smakiem musiał obejść się także Arturo Vidal. - Tym razem nie pytał mnie czy może strzelać, ale czasem to robi. Chce zdobywać gole i to całkiem normalne. Wcześniej było już jednak ustalone, że to ja będę wykonywał ten rzut karny. Arturo wiedział o tym - oświadczył Polak.

Wyższość Lewandowskiego uznać musiał także między innymi 21-letni defensywny pomocnik Joshua Kimmich, który o tym, że potrafi zdobywać bramki przekonał na przełomie ostatnich dwóch tygodni aż czterokrotnie.

- Najpierw pierwszy gol dla reprezentacji narodowej, potem premierowa bramka dla Bayernu, a teraz podwójne trafienie w Champions League. Joshua pokazał, że jest świetnym zawodnikiem. Jeśli będę kiedyś potrzebował odpoczynku będzie mógł zastąpić mnie z przodu - śmiał się Lewandowski.

Ten moment nie powinien jednak nadejść szybko. Polski napastnik, który ubiegły sezon ukończył z koroną króla strzelców niemieckiej ekstraklasy wciąż wydaje się być bowiem nienasycony i wciąż ma apetyt na więcej.

- Nie pozwolę sobie na chwilę odprężenia. Teraz gramy co trzy dni. W każdym meczu musimy dawać z siebie wszystko i wygrywać. Za każdym razem chciałbym pokazywać, na co mnie stać - dodał Lewandowski.

 

onet.pl