Bayern Monachium rozbił Olympiakos Pireus

Bayern Monachium pokonał Olympiakos Pireus 4:0 (3:0) w spotkaniu piątej kolejki grupy F Ligi Mistrzów. Bawarczycy bardzo intensywnie rozpoczęli mecz, w czym udział miał strzelec jednej z bramek Robert Lewandowski, a następnie kontrolowali przebieg gry. Dzięki triumfowi zapewnili sobie awans do 1/8 finału Champions League. Szanse na wyjście z grupy zachował Arsenal Londyn, który w równolegle toczonym spotkaniu ograł Dinamo Zagrzeb 3:0 (2:0).

Sytuacja w tabeli grupy F przed meczami piątej kolejki mogłaby na pierwszy rzut oka sugerować, że w Monachium będziemy świadkami emocjonującego spotkania - Bayern i Olympiakos przystępowały do gry z identycznym dorobkiem dziewięciu punktów. Kto jednak choć odrobinę zna się na piłce, wie, jak wielka jest różnica klas pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Bawarczycy potwierdzili to w spotkaniu pierwszej kolejki, gdy wygrali w Pireusie 3:0. Tym razem również nikt nie dawał Grekom większych szans.

W składzie Bayernu na mecz z Olympiakosem nie zabrakło rzecz jasna Roberta Lewandowskiego. Josep Guardiola nie miał zamiaru oszczędzać zawodników po trudnym sobotnim ligowym meczu z Schalke 04 Gelsenkirchen (3:1) i znów desygnował bardzo mocne ustawienie. Z przodu oprócz "Lewego" wystąpili też Thomas Mueller, Arjen Robben, Douglas Costa i Kingsley Coman, co sprawiało, że Grecy mieli się czego obawiać.

Przewidywania ekspertów się sprawdziły - Bayern jak zwykle rozpoczął mecz bardzo intensywnie i dosłownie rozstrzelał swojego rywala w początkowych fragmentach. Wynik Bawarczycy otworzyli już w ósmej minucie, gdy Roberto odbił co prawda piłkę po strzale z dystansu Jerome'a Boatenga, ale wobec dobitki Douglasa Costy był już bezradny.

W 16. minucie do siatki trafił natomiast Robert Lewandowski. Kingsley Coman zdecydował się wówczas na strzał, ale wyszło z tego podanie do Polaka. Ten przyjął piłkę i uderzył tuż przy słupku, nie dając szans bramkarzowi. Był to piąty gol "Lewego" w tej edycji Ligi Mistrzów i 28. w historii jego występów w tych rozgrywkach.

Bayern nie zamierzał zwalniać tempa i od 20. minuty prowadził już 3:0. Arjen Robben zgrał wówczas głową piłkę do Thomasa Muellera, a ten nie mógł się pomylić. Łyżką dziegciu w beczce miodu mogła być dla gospodarzy kontuzja Robbena - Holender został zmieniony w 33. minucie. Z boiska zbiegł jednak o własnych siłach, wydaje się więc, że poczuł po prostu ból, a trener Guardiola nie chciał ryzykować ewentualnego pogłębienia się urazu.

Na przerwę Bayern schodził z trzybramkowym prowadzeniem. Drugą połowę rozpoczął jednak od kolejnego "zgrzytu". Holger Badstuber najpierw popełnił prosty błąd, a potem ratował się faulem na wychodzącym na czystą pozycję Ideye Brownie - sędzia musiał pokazać niemieckiemu obrońcy czerwoną kartkę. Choć więc wynik był bezpieczny, Bawarczycy musieli kończyć mecz w dziesiątkę.

Po czerwonej kartce dla Badstubera równowaga między liniami obrony i ataku została zachwiana. Josep Guardiola zdecydował się więc na zmianę - w 56. minucie plac gry opuścił Robert Lewandowski, a w jego miejsce wszedł stoper Mehdi Benatia. Stało się jasne, że Bayern nie będzie forsował już tempa i raczej zadba o to, by do końca zachować czyste konto.

Monachijczycy są jednak zespołem, który zawsze chce atakować. Nawet w dziesiątkę Bayern zdołał więc podwyższyć prowadzenie. Do siatki trafił w 68. minucie Kingsley Coman, który uderzył głową z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Muellera.

Do końca już nic się nie zmieniło, choć niezmordowani Bawarczycy walczyli o kolejne bramki. Dzięki triumfowi ostatecznie zapewnili sobie to, co było tak naprawdę jasne od początku - zagrają w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

 

Bayern Monachium - Olympiakos Pireus 4:0 (3:0)

Bramki: Douglas Costa (8), Robert Lewandowski (16), Thomas Mueller (20), Kingsley Coman (68)

Czerwona kartka: Holger Badstuber (53)

Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).