Mueller: w karnych mieliśmy szczęście

Rzuty karne to loteria – tę starą piłkarską prawdę potwierdził w środę zawodnik Bayernu Monachium Thomas Mueller. Bawarczycy wygrali w konkursie jedenastek 5:3 z Bayerem Levekrusen (0:0 w regulaminowym czasie gry) i awansowali do półfinału Pucharu Niemiec. Zagrają w nim z Borussią Dortmund. Mueller powiedział po spotkaniu, że sprzyjało im szczęście.

- Kiedy chodzi o karne, to zawsze jest mieszanka szczęścia i praktyki. Większą rolę odgrywa jednak szczęście – powiedział telewizji ARD.

- Czasami ćwiczymy rzuty karne po treningu, ale nie sądzę, by robili to wszyscy zawodnicy, którzy dziś wykonywali jedenastki – dodał.

Mueller podkreślił też, że w boju z Bayerem kluczowe było przygotowanie fizyczne i kondycja. Jego zdaniem w dogrywce o poziomie zmęczenia najbardziej decyduje… głowa.

- Uczucie zmęczenia pojawia się w głowie. Oczywiście w dogrywce nie jesteś tak świeży, jak na początku, ale trzeba po prostu robić swoje. My mieliśmy dużo siły w dogrywce, chcieliśmy wygrać przed serią karnych.

- To był wyrównany mecz. Naliczyłem trochę więcej naszych sytuacji, ale Bayer też był niebezpieczny. Żadna z drużyn nie mogła jednak strzelić gola z gry – powiedział Mueller.

Dodajmy, że do bramki z akcji trafił Robert Lewandowski, ale sędzia podjął kontrowersyjną decyzję, że Polak przed strzałem faulował obrońcę.

 

Eurosport