Niemcy przed startem kwalifikacji: Bez nerwowych ruchów

Po rezygnacji z gry w reprezentacji Niemiec trzech zawodników niemieccy kibice spodziewali się przed wrześniowymi meczami z Argentyną i Szkocją kilku zaskakujących powołań i nowych twarzy w narodowym zespole. Nic z tego. Joachim Loew, wysyłając zaproszenia na zgrupowanie, dał jasno do zrozumienia, że awans do Euro 2016 wywalczy niemal w stu procentach ten sam skład, który w lipcu cieszył się z wywalczenia mistrzostwa świata.

 

Co jednak ważne, o zdobytym mistrzostwie nikt już za naszą zachodnią granicą nie pamięta, tam przede wszystkim mówi się o nowych celach. Te są klarowne - najpierw jak najszybsze wywalczenie awansu na mistrzostwa Europy, a później - sięgnięcie we Francji po kolejne trofeum. Nowy cykl najlepsza drużyna globu rozpocznie z wysokiego C - od kontrolnego spotkania z Argentyną w Duesseldorfie. Cztery dni później zespół Joachima Loewa rozegra w Szkocji pierwszy mecz w eliminacjach ME.

Żelazna armada

 

Kibice w Polsce przyzwyczajeni są już do faktu, że niemal przed każdym zgrupowaniem polskiej kadry szeroko dyskutowany jest sens powołań konkretnych piłkarzy. W Niemczech podobnych dyskusji nie ma. Przed prestiżowym meczem towarzyskim z Argentyną, który zostanie rozegrany w środę, oraz przed pierwszym meczem w eliminacjach mistrzostw Europy 2016 Joachim Loew postawił niemal w stu procentach na tych samych piłkarzy, którzy zdobyli na Maracanie mistrzostwo świata. Wśród powołanych nie ma tylko rzecz jasna Miro Klose, Philippa Lahma i Pera Mertesackera, którzy zakończyli przygodę z kadrą, oraz Bastiana Schweinsteigera (kontuzja kolana) i Shkodrana Mustafiego (treningowe zaległości). Wszyscy wymienieni zjawią się jednak w Duesseldorfie. Kadrowi emeryci zostaną oficjalnie pożegnani przez DFB przed pierwszym gwizdkiem w meczu z Argentyną, Schweini i Mustafi przejdą natomiast badania u lekarzy kadry i będą z drużyną podczas całego zgrupowania.

 

Trzy nowe twarze w porównaniu do czerwcowo-lipcowej kadry to Marco Reus, Mario Gomez oraz Antonio Ruediger. Pierwszy tuż przed mistrzostwami świata doznał poważnego urazu wykluczającego jego udział w mundialu. Powrót do narodowego zespołu jest w tym przypadku sprawą naturalną. Przecież jeszcze kilka miesięcy wcześniej, gdy za naszą zachodnią granicą po słabszych meczach towarzyskich przygotowujących Nationalmannschaft do mundialu kibice delikatnie drżeli o formę zespołu podczas MŚ, Reus był jego najlepszym zawodnikiem. Również teraz, mimo że dopiero przed kilkoma dniami rozegrał swój pierwszy mecz po zaleczeniu urazu, będzie motorem napędowym niemieckiego zespołu. - Cieszy mnie powrót Marco, bardzo brakowało nam go podczas mistrzostw świata. Jestem absolutnie przekonany, że przed nim jeszcze niejeden wielki turniej i że w kadrze zrobi jeszcze prawdziwą furorę - tłumaczył powołanie pomocnika BVB Joachim Loew.

 

Piłka Nożna