Kariera Borysiuka na piłkarskim zakręcie

Czarne chmury zawisły nad dalszą karierą piłkarską Ariela Borysiuka, który definitywnie stracił szansę gry w pierwszym zespole 1.FC Kaiserslautern po przyjściu nowego szkoleniowca. Jak sam twierdzi, w obecnej sytuacji jest piłkarskim nieboszczykiem, co podkreślił w szczerej rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

 

Z przejściem Ariela Borysiuka do Kaiserslautern wiązano ogromne nadzieje. Utalentowany defensywny pomocnik po dobrym początku w ekipie z drugiej Bundesligi z czasem stracił miejsce w zespole. Teraz, od kiedy trenerem został Kosta Runjaic, Polak definitywnie pożegnał się z pierwszą drużyną. Sytuację pogarsza fakt, iż w obecnym sezonie Kaiserslautern osiąga bardzo dobre wyniki, więc korekty w składzie nie są potrzebne. Jedyną szansą Borysiuka na grę są obecnie występy w czwartoligowych rezerwach.

 

- Zagrałem pięć meczów w drugim zespole. Raczej klasyczna, czwartoligowa rąbanka - przyznał Borysiuk.

 

Sam piłkarz jest przekonany o zmianie barw klubowych w styczniu, na co również powinien zgodzić się obecny zarząd. Już teraz nowego klubu dla reprezentanta Polski szuka jego menedżer Mariusz Piekarski. W grę wchodzi kierunek rosyjski, gdzie przedstawiciel piłkarza ma bardzo dobre kontakty. Ważne jednak, by Borysiuk zaczął grać regularnie, bo w tej chwili temat jego gry dla kadry jest na razie zamknięty.

 

- Trener Nawałka nie dzwonił, bo na dziś jestem zapomnianym piłkarzem - powiedział Borysiuk.

 

"Przegląd Sportowy"