Kiessling zrezygnował z występów w reprezentacji

W sezonie 2012/2013 w 34 meczach Bundesligi zdobył 25 bramek i został królem strzelców. Mimo wszystko napastnik Bayeru Leverkusen Stefan Kiessling nie znalazł uznania w oczach selekcjonera reprezentacji Niemiec Joachima Loewa. Nie otrzymał powołania na kolejny mecz kadry z Paragwajem (3:3) i ostatecznie zrezygnował z występów w narodowych barwach pod wodzą obecnego trenera.

- Nie ma czegoś takiego jak Stefan Kiessling w reprezentacji Niemiec Joachima Loewa - powiedział snajper Aptekarzy dziennikowi "Bild".

- Po każdy kolejnym golu pojawiają się spekulacje, czy zasługuję na powrót do kadry. To mnie drażni. Teraz już nie będzie, bo rezygnuję z gry w reprezentacji, przynajmniej do momentu, kiedy selekcjonerem jest Loew. Temat mojego powołania na mundial w 2014 r. także można wyrzucić do kosza. Chcę skoncentrować się na grze w klubie - podkreślił.

Po raz ostatni Kiessling zagrał w reprezentacji 10 lipca 2010 r. na mistrzostwach świata w RPA przeciwko Urugwajowi. Wówczas wybiegł na murawę w 73. minucie zmieniając Brazylijczyka z niemieckim paszportem, Cacau.

- Przez trzy lata nikt z reprezentacji i związku się ze mną nie kontaktował, nie usłyszałem, dlaczego nie jestem wystarczający dobry, by grać w kadrze. Nie jestem typem człowieka, który robi problemy, ale chcę w końcu wszystko zakończyć - mówi.

Dlaczego, mimo bardzo wysokiej formy Kiessling nie był powoływany przez Loewa?

- Słyszałem, co się mówi, że nie jestem zawodnikiem, który trzyma z resztą zespołu. Nie chcę tego nawet komentować - wyznał.

Jednak zawodnik jest gotów na powrót do reprezentacji, ale dopiero wtedy, kiedy będzie nowy selekcjoner.

- Jestem ostatnią osobą, która zostawia zespół w potrzebie. Nigdy tak nie postępuję - zakończył.

Kiessling nie jest jedynym czołowym zawodnikiem Bundesligi, który ma problem z Loewem. Również bramkarz Borussii Dortmund Roman Weidenfeller nie ma najlepszych relacji z selekcjonerem. Loew nie widzi dla niego miejsca w kadrze, choć w jednym z ostatnich wywiadów nie wykluczył, że golkiper BVB w końcu otrzyma powołanie. Jednak może liczyć co najwyżej na bycie bramkarzem numer trzy.


Eurosport